Podziemne przejścia przy leżajskim muzeum nie zostały odkryte

Badania ruszyły jeszcze w ub. roku. Były one potrzebne do tego, aby sprawdzić nośność skarpy i czy w przyszłości nie dojdzie tu do osuwisk.

Jaki jest ich wynik? - Skarpa jest stabilna. To oznacza dla nas, że w przyszłości można tu budować amfiteatr. Konieczna będzie jedynie bardzo szczelna kanalizacja deszczowo - burzowa - wyjaśnia Andrzej Chmura, dyrektor Muzeum Ziemi Leżajskiej.

Budowa amfiteatru musi być jednak przesunięta w czasie ze względu na koszty. Inwestycja jest wielomilionowa. Może być zrealizowana tylko, jeśli uda się zdobyć pieniądze z zewnątrz. Potrzebne byłoby też porozumienie między powiatem a miastem. Amfiteatr obejmowałby też część skarby, którą zarządzają władze Leżajska.

Badanie skarpy miało też potwierdzić istnienie podziemnych przejść. Podczas remontów dworu, robotnicy natknęli się na zamurowane tajemnicze wejście, które według lokalnych podań i źródeł historycznych, prowadzi do lochów. Podziemne przejścia miałyby prowadzić w kierunku plebani, Sanu i ul. Nizinnej. Przypuszcza się, że istnieje też podziemne połączenie z klasztorem oo. Bernardynów. Niestety badania tego nie potwierdziły.

- Badania metodą elektrooporową wykazały, że w sąsiedztwie dworu są miejsca, gdzie piach jest bardzo zbity i są cegły z XVI w. By sprawdzić, czy są tu podziemne przejścia, potrzebne będą jeszcze bardzo szczegółowe badania. Będą przeprowadzone jeszcze w tym roku. Ich wyniki powinniśmy poznać w drugim półroczu - tłumaczy dyrektor.