Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeby w urnach coraz popularniejsze w Rzeszowie

Bartosz Gubernat
W nowym kolumbarium na Wilkowyi pochowano już 12 osób.

Cmentarz Komunalny Wilkowyja przy ulicy Cienistej jest największą nekropolia w mieście. Od 1972 roku pochowano tu już ponad 25 tysięcy osób. Ze względu na brak miejsca na kolejne groby, miasto w ciągu pięciu ostatnich lat rozbudowało go o działki leżące na wschód od kaplicy.

- Jest tu prawie 8 hektarów ziemi, na której w kilku etapach powstało już 28 dzielnic. Kolejne będą oddawane sukcesywnie w kolejnych latach. Szacujemy, że w tej części cmentarza zostanie pochowanych około 7 tysięcy osób - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Wzorem zachodniej Europy

W dłuższej perspektywie miasto zamierza jednak postawić przede wszystkim na pogrzeby w urnach. Wzorem krajów Europy zachodniej w Rzeszowie powstało już krematorium, w którym można spopielić zwłoki. Chociaż tradycyjne pogrzeby ciągle przeważają, coraz częściej rodziny zmarłych decydują się na pochówki urnowe, które ze względu na mniejszy rozmiar nagrobków pozwalają oszczędzić miejsce na cmentarzu.

W spopielarni, która działa od 2013 roku skremowano już ponad 1715 osób. Kremacja zwłok trwa dwie godziny. Zmarłego wkłada się do pieca w specjalnej, łatwopalnej trumnie. Temperatura w środku osiąga 1000 stopni Celsjusza.

Taniej niż tradycyjnie

Prochy chowa się w urnie, która może być wykonana z rozmaitych materiałów. Ceny zaczynają się już od około 300 zł, a za trumnę kremacyjną rodzina zmarłego płaci od około 250 zł wzwyż.

- Zdarza się, że w ciągu jednego dnia prowadzi się tu 3-4 kremacje. Zainteresowanie stale rośnie, dlatego na cmentarzu poszerzyliśmy właśnie pole urnowe. Jest tu już 492 miejsca w tym 250 nagrobków - mówi Maciej Chłodnicki.

Do pochówków urnowych mieszkańców Rzeszowa mają zachęcić także niższe koszty. W porównaniu do tradycyjnego pogrzebu, kremacja i złożenie do grobowca urny jest o ok. 15 procent tańsza. M.in. ze względu na to, że do obsługi pogrzebu opłaca się jednego, a nie czterech żałobników, jak w przypadku tradycyjnego pochówku. Poza tym urnę można pochować w tradycyjnym grobowcu przed upływem 20 lat od poprzedniego pochówku. Dlatego bardzo często rodzina nie musi kupować nowego miejsca, ale może złożyć prochy w istniejącym grobie.

240 miejsc na prochy w kolumbarium

W centralnej części, przed kaplicą i krematorium zakończyła się budowa kolumbarium. Pierwsze urny zostały w nim już złożone, jest ich 12. Jest tu w sumie 240 miejsc na prochy zmarłych. O nisze w kolumbarium pytają przede wszystkim osoby samotne. Powód? Odpowiada za nie zarządca cmentarza, co daje gwarancję, że będzie ono cały czas utrzymane w porządku. Tymczasem na polu urnowym nagrobek trzeba pielęgnować we własnym zakresie. Jeśli ktoś nie ma rodziny, nie będzie komu o to zadbać – wyjaśnia obsługa cmentarza.

Dzięki rozbudowie centralnej części cmentarza na polu urnowym przybyło 56 miejsc. Inwestycja wraz z kolumbarium kosztowała 600 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24