Pojednanie na sądowej sali

- Ten wyrok to ostatnie ostrzeżenie - powiedziała sędzia Renata Hejnar z Sądu Rejonowego w Sanoku, gdzie zakończył się proces 8 mężczyzn oskarżonych o pobicie prawosławnej rodziny z Komańczy.

Doszło do tego 31 listopada minionego roku. Grupa młodych mężczyzn z Rzepedzi w pościgu za nękanymi przez siebie dwoma mieszkańcami Komańczy wkroczyła na ich rodzinną posesję. Na podwórku doszło do bijatyki. Napastnicy pobili kilku członków rodziny Kopylców, w tym matkę, która była świeżo po operacji serca.
Napaść miała podłoże chuligańskie, ale u jej podstaw leżały też różnice narodowościowe.

Ośmiu ukaranych

Przed Sądem Rejonowym w Sanoku stanęło 9 oskarżonych. Sprawę jednego z nich wyłączono do odrębnego postępowania. W piątek zapadł wyrok w stosunku do ośmiu chuliganów.

Trzech z nich, już wcześniej karanych, sąd skazał na karę 3 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Pozostali otrzymali karę 4 miesięcy ograniczenia wolności. Będą musieli ją odpracować społecznie w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Sąd orzekając taką karę wziął pod uwagę młody wiek sprawców.

Wszyscy oskarżeni otrzymali dozór kuratora. Sąd obciążył ich ponadto nawiązkami. Mają wpłacić po 100 zł na rzecz Fundacji "Szpital" w Sanoku i po 300 zł jako zadośćuczynienie poszkodowanym.

Przepraszamy

Rodzina Kopylców żądała od oskarżonych przeprosin. Do aktu pojednania doszło na sali sądowej.

- Kary nie są duże - mówi Włodzimierz Kopylec. - Ale zgadzam się z sądem, że są to młodzi ludzie i trzeba dać im czas na opamiętanie.

- Wyroki stanowią ostatnie ostrzeżenie. Weźcie je sobie do serca - napomniała oskarżonych sędzia Renata Hejnar. - Na tym terenie od wielu lat mieszkają zgodnie ludzie różnych wyznań i narodowości. Takie chuligańskie wybryki nie mogą tej zgody burzyć.