Polacy szukają dodatkowej pracy przed świętami. W jakich branżach dorobimy najszybciej i najwięcej?

Z badania Barometr Providenta, wynika, że nasi rodacy w tym roku na organizację świąt Bożego Narodzenia wydadzą średnio 1259 zł – czyli o 307 złotych więcej niż w rok temu. To także ponad 500 zł więcej niż w 2020 roku.

Jak wskazują autorzy raportu, oszczędzamy głównie na jakości, niemal połowa z nas kupi wszystko to, czego potrzebuje do świątecznych przygotowań, jednak będzie musiała ograniczyć się do najtańszych produktów.

Dla wielu z nas sam oszczędzanie to jednak za mało, aby dopiąć świąteczny budżet. Wówczas szukamy pracy dorywczej, często krótkoterminowej.

Praca na godziny to praca dorywcza, która w praktyce nie musi oznaczać ośmiogodzinnego dnia pracy. Zlecenie może być krótsze w przypadku kiedy pracodawca potrzebuje wsparcia w postaci dodatkowych rąk do pracy na wykonanie pojedynczego zlecenia, które może trwać np. 5 godzin. - Pracę na godziny charakteryzuje brak czasochłonnego procesu rekrutacyjnego, a realizacja zlecenia odbywa się oparciu o umowę zlecenie – mówi w rozmowie ze Strefą Biznesu Krzysztof Trębski, wiceprezes agencji pracy natychmiastowej Tikrow.

Jak wskazuje Trębski, pracując na „dniówkach”, można zarobić od 170 zł do ok. 250 zł na rękę.

Eksperci Tikrow wytypowali 10 profesji, które dają szansę na dobry i szybki zarobek.

Pracownik biurowy o magazynier - prawie 240 zł dniówki na rękę
Listę najlepiej płatnych „dniówek” otwiera pracownik biurowy. Wykonując biurowe czynności, za osiem przepracowanych godzin na rękę dostaniemy średnio 238 zł. Drugie miejsce zajmuje posada magazyniera, gdzie zarobić można 237 zł netto.

Pracownik produkcji i pracownik techniczny – powyżej 200 zł dniówki
Powyżej 25 zł za godzinę pracy dostaną osoby, które dorobią jako pracownik produkcji i pracownik techniczny. Tutaj dniówki wynoszą odpowiednio 203 zł oraz 201 zł na rękę.

Opiekun klienta i pracownik gastronomii – powyżej 190 zł
Na piątym i szóstym miejscu są stanowiska ze stawką godzinową powyżej 24 zł, czyli opiekun klienta oraz pracownik gastronomii. Odpowiednio dniówki wynoszą 194 zł i 192 zł netto.

Pracownicy sklepów oraz pracownik do prac fizycznych – między 184-190 zł
Pracownicy sklepów, m.in. odzieżowych, oraz pracownik do prac fizycznych godzinową stawkę mają powyżej 23 zł na rękę. Za dzień pracy otrzymują więc 190 zł oraz 184 zł netto.

Monter elektroniki i kasjer – powyżej 160 zł
Na przedostatnim miejscu uplasował się monter urządzeń elektronicznych. W ten sposób można zarobić 168 zł netto. A ranking zamyka kasjer, którego dniówka wynosi 166 zł.

Krzysztof Trębski tłumaczy, że zainteresowanie „dniówkami” rośnie proporcjonalnie w ciągu roku, by w ostatnim kwartale dosłownie wystrzelić. - Po dokonaniu analizy naszych wewnętrznych danych, wytypowaliśmy pięć okazji, przy których pracodawcy generują często ponad dwa razy więcej ofert pracy dorywczej niż średnio w ciągu roku. Biznes potrzebuje największego wsparcia przy Black Friday, Bożym Narodzeniu, na przełomie roku kalendarzowego, w wakacje oraz kiedy uczniowie i studenci wracają do nauki. Przy okazji Black Friday, Bożego Narodzenia i zimowych wyprzedaży dodatkowych zajęć pojawia się na rynku pracy nawet dwa razy więcej niż średnio w ciągu roku. Jesienią i zimą magazyny, e-sklepy i galerie handlowe zatrudniają głównie pakowaczy, kasjerów i ekspedientów – mówi.

Trębski dodaje, że z aplikacji do szukania pracy natychmiastowej Tikrow i ofert dniówek najczęściej korzystają studenci. - To ponad 70 proc. wszystkich pracowników zarejestrowanych w naszej bazie. Taka forma umożliwia połączenie pracy z zajęciami na uczelni czy codziennymi obowiązkami, dlatego zyskuje na coraz większej popularności. Łączenie pracy i studiów to popularny trend w Unii Europejskiej – mówi.

I wykazuje, że z danych Eurostatu wynika, iż najwyższy odsetek pracujących uczniów i studentów w wieku 15-29 lat jest w Holandii, gdzie stanowią oni aż 70 proc. Na drugim miejscu znalazła się Dania (49 proc.), a za nią Niemcy (42 proc.).

- Polska pod tym względem plasuje się mniej więcej w środku zestawienia (12 proc.). Jednak wszystko wskazuje na to, że w porównaniu z poprzednimi latami, liczba studentów poszukujących w tym roku zatrudnienia w naszym kraju mocno wzrośnie. Wszystkiemu winna jest szalejąca inflacja oraz rosnące koszty życia i wynajmu mieszkań. W niektórych miastach akademickich ceny za wynajem poszły w górę o połowę. Nawet jeśli studenci nie wynajmują stancji, to koszty życia wzrosły na tyle, że wielu młodych ludzi coraz częściej poszukuje dorywczej pracy, aby odciążyć rodziców, poprawić swoje warunki bytowe czy zdobyć fundusze na zaspokojenie swoich potrzeb społecznych i kulturalnych – kwituje wiceszef Tikrow.