Policja ściga rasistów, którzy oszpecili sklep i przystanek

Szok i niedowierzanie - tak w skrócie można podsumować reakcje mieszkańców jasielskiego osiedla Gądki na incydent, do którego w nocy z piątku na sobotę doszło przy skrzyżowaniu ulic Gądki i Słonecznej. A raczej jego „owoców”. Nieznani i nieujęci dotąd sprawcy postanowili zabawić się kosztem miasta i właściciela miejscowego sklepu wielobranżowego, dewastując jego budynek, fragment jezdni oraz wiatę przystanku komunikacji miejskiej za pomocą farby olejnej.

„Jude raus!”Oburzenie i liczne pytania „dlaczego” wzbudza zwłaszcza fakt, że najprawdopodobniej nie był to zwykły występek chuligański. Wybryk ma bowiem charakter rasistowski - farba użyta została do wymalowania nienawistnych haseł o treści antysemickich. Wymowne napisy „Jude raus” przeplatają się z Gwiazdami Dawida - na jezdni „powieszono” ją na szubienicy. Całość „dzieła” uzupełniają wulgaryzmy w języku polskim.

- Jak to zobaczyłem, szczęka mi opadła. Byłem przerażony, bo tak wymalowanego obiektu jeszcze nie widziałem. W farbie było każde sklepowe okno, przystanek i jezdnię pomalowano w ten sam sposób. I jeszcze te hasła antysemickie... Wiem, że czasem gdzieś się pojawiają, jednak zazwyczaj pod mostem albo na jakimś filarze. Ale żeby zrobić coś takiego na taką skalę - nie kryje swego zdziwienia Michał Rybka, najemca zniszczonego sklepu (właścicielem jest GS), a zarazem przewodniczący Zarządu Osiedla Gądki i radny miejski.

Zniszczenia były już wcześniej Trudno powiedzieć, czy bulwersujące zdarzenie zaistniało wskutek zwykłej głupoty młodych ludzi, którzy przesadzili z alkoholem i chcieli się „zabawić”. Najprawdopodobniej tak, choć nie można wykluczyć, że wymalowane hasła stanowią swoisty manifest o wymowie rasistowskiej.

- Wydaje mi się, że jeżeli ktoś faktycznie chce wyrazić swoje poglądy antysemickie, to ich adresatem jest osoba pochodzenia żydowskiego. Nie wiem, dlaczego tymi hasłami wymalowano akurat nasz sklep. Fakt faktem, w przeszłości bywał demolowany, zdarzały się strzały z wiatrówek do okien, wybite szyby. Przystanek również niejednokrotnie niszczono, stały za tym przesiadujące na nim regularnie grupy 20-, 30 -latków. Gdy raz czy drugi go naprawiono, sytuacja się powtarzała, działania policji, która przyjeżdżała i spisywała te osoby, nic nie dawały. Ale czegoś takiego, jak przed kilkoma dniami, nigdy jeszcze nie było - tłumaczy Michał Rybka.

Śledztwo trwaSprawę, która zbulwersowała społeczność Gądek, bada policja.

- Grupa operacyjno-dochodzeniowa przeprowadziła oględziny oraz zabezpieczyła ślady. Teraz ustalamy świadków i dążymy do zatrzymania sprawców. Postępowanie prowadzone będzie pod kątem zaistniałego przestępstwa z art. 288 par 1.: Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu, oraz z art. 256 par. 1 : Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch - tłumaczy st. asp. Piotr Wojtunik, p.o. rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.

Czas na monitoring?Mieszkańcy Gądek zastanawiają się, co musi się stać, aby na ich osiedlu - a zwłaszcza w jego centrum, czyli przy sklepie - zapanował spokój. Mają dość dewastacji mienia, zakłócania ciszy nocnej przez tych, którzy lubią popić pod chmurką. Wydaje się, że problem mógłby zostać rozwiązany, gdyby miasto zdecydowało się zamontować w newralgicznym miejscu kamerę miejskiego monitoringu. Na prośbę Czytelników zwrócimy się do miasta z taką propozycją.

- Może potrzebna jest większa aktywność dzielnicowego? Poprzedni często chodził po osiedlu, rozmawiał z ludźmi. Teraz tego brakuje - kończy przewodniczący Zarządu Osiedla Gądki.