Policja szuka pseudokibiców Igloopolu Dębica

Ranny został wtedy sędzia Rafał Greń, a autobus gości uszkodzony.
Porażka biało-niebieskich, przy jednoczesnej wygranej Wisłoki Dębica z Błękitnymi Ropczyce, sprawiła, że Igloopol kosztem lokalnego konkurenta stracił awans do IV ligi.

Wywołało to wściekłość grupy pseudokibiców, którzy wtargnęli na murawę boiska i rzucili się na sędziów oraz drużynę z Wielopola. W obronie zaatakowanych stanęli nawet piłkarze i działacze Igloopolu, którzy własnymi rękoma próbowali powstrzymać chuliganów przed rękoczynami.

Sędziowie uciekli przez boczne boisko. Skończyło się to źle dla arbitra Rafała Grenia, który przeskakując przez ogrodzenie rozciął sobie brzuch. Konieczna była wizyta w szpitalu.

Ekipa gości opuściła natomiast murawę, kiedy na stadion przybyła policja. W trakcie meczu na obiekcie funkcjonariuszy nie było, bo spotkanie nie zaliczało się do imprezy masowej ani nie było meczem podwyższonego ryzyka. Wystarczyły więc służby porządkowe.
- Na razie nikt nie został jeszcze zatrzymany, ale prowadzimy postępowanie przygotowawcze pod kątem uszkodzenia ciała jednego z sędziów. Osobne postępowanie dotyczy uszkodzenia autobusu, którym przyjechała drużyna gości - mówi sierż. sztab. Jacek Bator, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Dębicy.

Nie wiadomo jeszcze, jakie kary posypią się na klub ze strony związku. Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się prawdopodobnie w czwartek.