Policja ustala, co było przyczyną eksplozji w domu pod Krosnem

Do wybuchu doszło wczoraj około godz. 20. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale połowa domu zamieniła się w gruzowisko.

Siła eksplozji była tak duża, że w sąsiadujących domach zniszczone zostały okna i elewacje. Uszkodzeniom uległo też pięć samochodów, które były zaparkowane nieopodal. - Szacunkowe straty to ok. 360 tys zł. - informuje Paweł Gaj z KM PSP w Krośnie.

Na szczęście w budynku nikogo nie było. Dwaj bracia, którzy mieszkali w tym domu byli poza nim. Młodszy dzień wcześniej pojechał do swojej partnerki, a starszy wyszedł około pół godz. przed zdarzeniem.

Strażacy nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną wybuchu. - Był bardzo silny. Nawet osoby, które mieszkają daleko od miejsca zdarzenia opowiadały nam, że go odczuły - relacjonuje Gaj.

Pracownicy pogotowia gazowego przebadali pod kątem metanu pomieszczenia budynku i ziemię. Nie stwierdzili jego obecności.

- Trudno więc powiedzieć co było ewidentną przyczyną tego wybuchu. Nie wykluczamy, że był to gaz, ale na ten temat wypowiedzą się odpowiednie służby - dodaje Gaj.

Na miejscu pracowało 39 strażaków i policja. Akcja prowadzona przy kilkunastostopniowym mrozie trwała osiem godzin.