Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz zniknął bez śladu

Tadeusz Krawiec
- Grażyna Paprota, matka Łukasza (z prawej) i jego siostra Ewa codziennie przesiadują w pustym pokoju syna i brata
- Grażyna Paprota, matka Łukasza (z prawej) i jego siostra Ewa codziennie przesiadują w pustym pokoju syna i brata Tadeusz Krawiec
26-latek wsiadł w Choszcznie do pociągu jadącego w kierunku Konina i ślad po nim zaginął.

- Mój syn żyje! - Grażyna Paprota z Objezierza wciąż wypłakuje oczy za swym dzieckiem.

Przypomnijmy, że syn pani Grażyny wybierał się z kuzynem do pracy za granicą. Na dworzec w Choszcznie odwiózł go brat Marcin. Jak udało się ustalić policjantom, w okolicach Poznania wysłał sms do kuzyna w Koninie z informacją, żeby go oczekiwał, bo za półtorej godziny będzie na miejscu. Od tego momentu komórka jest wyłączona, a po Łukaszu nie ma ani śladu.

Patrzą na drzwi
- Reaguję na każde skrzypnięcie, na każde szczeknięcie psa... Boże, ile ja bym dała za to, żeby go ujrzeć w tych drzwiach! - pani Grażyna znowu zaczyna płakać. Z córką Ewą opowiadają o tym, jak zjeździli pół Polski w poszukiwaniu syna. Jasnowidz z Człuchowa powiedział im, że Łukasz błąka się po Katowicach. - Na drugi dzień już tam byliśmy. Sprawdziliśmy wszystkie szpitale, przytułki, dworce i miejsca, gdzie spotykają się bezdomni. Ani śladu - mówi sistra Łukasza. Nie znaleźli też w poznańskich i szczecińskich szpitalach. Najwięcej sygnałów było ze Szczecina. - Wszystko to tylko poszlaki - mówi brat zaginionego.

- Systematycznie sprawdzamy wszystkie sygnały, które do nas docierają. Jedna z ostatnich hipotez zaprowadziła nas aż do Krakowa. W tej chwili jest tam nasz oficer. Nadal jednak czekamy na wszystkie informacje, które pomogą nam odnaleźć Łukasza. Być może zapamiętał go ktoś z podróżnych, którzy jechali 29 września pociągiem relacji Szczecin - Lublin - mówi asp. Jakub Zaręba z policji w Choszcznie.

Na granicy załamania

Paprotowie zapożyczyli się, by wynająć detektywa. - Jestem trochę zła na siebie za to, że ostatnio trochę ponarzekałam na policjantów, ale oni też robią, co tylko mogą - pani Grażyna znowu zaczyna płakać mówiąc o tym, że na choszczeńskim dworcu spokojnie mogą sobie wisieć reklamy firm pożyczkowych, a zdjęcie jego syna ktoś zerwał. Cała wieś, cała rodzina modli się za jego szczęśliwy powrót. Jak twierdzi pan Marcin, Łukasz nigdy sam z domu nie wyjeżdżał na dłużej. - Nawet nie dopuszczamy myśli, że nie żyje! Łukasz, daj chociaż malutki znak! Jeśli nie chcesz do nas wracać, to nie wracaj, ale daj nam jakąś iskierkę nadziei - prosi pani Ewa. Kilka dni temu Łukasz obchodził imieniny i urodziny. Rodzina pokazuje sms z życzeniami, które mu wysłali. Potwierdzenia, że dotarły już nie otrzymali.

JEŚLI GO WIDZIAŁEŚ, DAJ ZNAĆ

Łukasz Paprota ma 26 lat. Ma 190 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, blond włosy i niebieskie oczy. Z prawej strony twarzy, w pobliżu ust, widoczny pieprzyk. W dniu, w którym zaginął, ubrany był w zieloną, polarową bluzę w czarne paski, niebieskie dżinsy i szaro-beżowe buty. Miał ze sobą dużą granatową torbę podróżną z zielonymi wykończeniami. Wsiadł 29 września w Choszcznie do pociągu relacji Szczecin - Lublin. Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca jego pobytu, proszone są o kontakt z Komendą Policji Powiatowej w Choszcznie, tel. 095 765 95 11 lub rodziną 515 08 15 20.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska