Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci z Dębicy wrabiali niewinnego?

Paulina Sroka
Łukasz Solski
- Jeśli on mówi, że on będzie na nas składał, że myśmy mu niby pieniądze ukradli, to pasowałoby go pod przestępstwo zamknąć - policjantka zwraca się do oficera dyżurnego dębickiej policji.

Nagranie tej rozmowy trafiło do prokuratury i sądu.

- Złożyliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dwoje funkcjonariuszy - informuje Artur Mielecki, wiceprezes Sądu Rejonowego w Dębicy.

Chodzi m.in. o złożenie fałszywych zeznań, fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, tworzenie fałszywych dowodów oraz bezprawne pozbawienie wolności. Czynów mogli się dopuścić 34-letnia sierżant sztabowa i 35-letni starszy sierżant.

Odmówił, bo była niegrzeczna

16 kwietnia 2013 roku. Na osiedlu Jana III Sobieskiego w Dębicy zjawia się patrol. Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące grupki mężczyzn pijących alkohol. Funkcjonariusze chcą ich wylegitymować. 45-letni Waldemar O. nie podaje swojego nazwiska, odmawia również okazania dokumentu tożsamości. Będzie później tłumaczył, że jego odmowa to reakcja na niegrzeczne zachowanie policjantki.

- Nie da się tego opisać, jaka ona w trakcie interwencji była chamska - zezna przed sądem.

Ostatecznie po krótkiej dyskusji mężczyzna wsiada do radiowozu.

Zdaniem funkcjonariuszy, Waldemar O. - karany już wcześniej m.in. za rozboje, oszustwa, a nawet udział w zorganizowanej grupie przestępczej - był agresywny.

- Waldemar O. nie stawiał oporu, co potwierdzają świadkowie, a nawet policjanci z patrolu - podkreśla wiceprezes Mielecki.

Zanim policyjny wóz odjeżdża na komendę, funkcjonariusze odbierają pasażerowi saszetkę.

- Miała długi pasek, wzięto ją ze względów bezpieczeństwa - przedstawia wersję mundurowych Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.

Gdzie moje pieniądze

W komendzie Waldemar O. nie chce poddać się badaniu alkomatem. Zostają ustalone jego dane, saszetka wraca do właściciela i sytuacja znowu się komplikuje.

- Mężczyzna twierdzi, że zniknęły z niej 2 tys. zł. Gdy zwrócił na to uwagę, usłyszał od funkcjonariuszki: "Bierz saszetkę i spier…" - wiceprezes sądu cytuje zeznania Waldemara O.

Ten nie odpuszcza. Zgłasza zastępcy oficera dyżurnego kradzież pieniędzy. Sierżant sztabowa i starszy sierżant twierdzą, że sprawy wyglądały inaczej. Waldemar O. miał ich znieważyć, grozić, że podpali komendę, jeśli nie puszczą go wolno, że zgłosi prokuratorowi pobicie, powie, że policja go okradła.

- Wyzywał nas, myśmy tylko słuchali - odczytuje zeznania policjantki prokurator Żak. - Zastępca dyżurnego potwierdził, że Waldemar O. był zdenerwowany, składając zawiadomienie dotyczące zaginionych pieniędzy, jednak nie zachowywał się wulgarnie i agresywnie - mówi Artur Mielecki.

Pasowałoby go zrobić…

Po zamieszaniu z saszetką zapada decyzja: Waldemar O. zostanie odwieziony do izby wytrzeźwień w Rzeszowie.

- Jej zasadność budzi wątpliwości. Wprawdzie okazało się, że mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu, ale był kontaktowy - zwraca uwagę Mielecki.

Podróż do Rzeszowa upływa na rozmowach. Jedna z nich, pod postacią zabezpieczonego na potrzeby prokuratury nagrania, za kilka miesięcy poważnie osłabi wiarygodność policjantki w oczach sądu.

- Pasowałoby go zrobić na przestępstwo - funkcjonariuszka zwraca się do oficera dyżurnego, mówiąc o Waldemarze O.

Kobieta sugeruje, że skoro zatrzymany posądza policjantów o kradzież, dobrym rozwiązaniem będzie oskarżyć go o próbę zmuszenia do odstąpienia od interwencji.

- To był pierwszy moment, kiedy w całej sprawie pojawił się temat przestępstwa. Wcześniej nie było o tym mowy. Nawet w momencie, gdy Waldemar O. wsiadał do radiowozu na ul. Sobieskiego, oficer dyżurny otrzymał informację wyłącznie o odmowie wylegitymowania się. Nic więcej - zaznacza wiceprezes Mielecki.

Oskarżenia w odwecie

Ostatecznie Sąd Rejonowy w Dębicy uznał, że Waldemar O. nie znieważył policjantów i nie kierował wobec nich gróźb karalnych. A oskarżenia o wymienione czyny padły w odwecie za zgłoszenie kradzieży pieniędzy.

- Wyrok jest już prawomocny. W tej sytuacji zawiadomiliśmy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy - wyjaśnia wiceprezes Mielecki.

- Postępowanie jest w toku. Zajmujemy się też sprawą pieniędzy, które miały byś w saszetce. Na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów - informuje prokurator Jacek Żak. Dodaje, że rozważa przekazanie tematu do innej prokuratury.

- Opinie okresowe wystawiane tym funkcjonariuszom w komendzie są pozytywne. Sierżant sztabowa jest w służbie od 2004, a starszy sierżant od 2006 r. Nie prowadzimy żadnego postępowania wobec tych osób, czekamy na stanowisko prokuratora - podaje sierż. sztab. Jacek Bator, rzecznik dębickiej policji.

Nowiny ustaliły, że na zachowanie 34-letniej policjantki, która zdaniem Waldemara O. była "chamska", w zeszłym roku KPP otrzymała dwie skargi, w bieżącym - jedną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24