Policyjny pies ze Stalowej Woli wytropił złodzieja

W sobotę przed południem stalowowolscy policjanci zostali poinformowani przez pracownika firmy telekomunikacyjnej o kradzieży około 105 metrów przewodów z nadziemnej linii w okolicach miejscowości Studzieniec (gmina Pysznica). Brakowało przewodów między trzema słupami. Prawdopodobnie zostały odcięte siekierą.

Na miejsce zdarzenia została wysłana grupa dochodzeniowo-śledcza. Razem z policjantami do pracy zabrał się Albor - pies specjalizujący się w tropieniu śladów. Już po chwili podjął trop i ruszył w kierunku miejscowości Szwedy, doprowadzając przewodnika - Tomasza Michalaka do jednego z domów. Jak się okazało, Albor trafił w dziesiątkę.

W domu policjanci zastali 59-letniego mężczyznę, który był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Przyznał się do kradzieży i opisał policjantom jej przebieg. Najpierw przy użyciu kija zrzucał przewody ze słupów, a później siekierą przecinał kabel. Przewody opalał i w ten sposób pozyskiwał miedź, którą następnie sprzedawał w punktach skupu surowców wtórnych.

Mężczyzna wskazał miejsce w lesie, w którym ukrył skradzione przewody. Stalowowolscy kryminalni udowodnili mu jeszcze trzy podobne przestępstwa, ze stycznia i lutego. Łączne straty, jakie spowodował, przekraczają 2 tys. zł.

Wczoraj mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli, która zastosowała wobec niego policyjny dozór. Za kradzież grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Stalowej Woli.

Albor w stalowowolskiej komendzie służy od 2007 r. Na koncie ma wiele sukcesów. W marcu ub. r. doprowadził do miejsca, w którym sprawcy przestępstwa ukryli łupy pochodzące z włamania do zakładu betoniarskiego. Policjanci odzyskali wtedy przedmioty o wartości ponad 8 tys. zł.