Polityk z Trzcinicy skontrolował podhalański sanepid. Wspiera przedsiębiorców pokrzywdzonych przez rządowe obostrzenia [WIDEO]

Wizyta Berkowicza w stacji sanitarno-epidemiologicznej miała charakter interwencji poselskiej. Jej przebiegiem polityk Konfederacji pochwalił się na Facebooku.

- Na pytanie, czy mimo kilkudziesięciu wyroków sądów i jasnych zapisów w konstytucji, nie dostrzegają bezprawności swoich działań usłyszałem - PROSZĘ MNIE ZWOLNIĆ Z ODPOWIEDZI NA TO PYTANIE. Na początku pani dyrektor poprosiła o pięć minut, by się uspokoić - przedsiębiorcy nie mają tego komfortu! Na pytanie o to, czy są naciski „z góry”, by kontrolować restauracje, Pani Dyrektor stanowczo stwierdziła, że nacisków nie ma i nie ma żadnych dyspozycji, by kontrolować konkretne podmioty. Tymczasem Radio Zet ujawniło instrukcję przesyłaną do sanepidów, by w określony sposób kontrolować właśnie punkty gastronomiczne, udając kontrolę żywności (by o kontroli nie musieć uprzedzać), ale w rzeczywistości mając na celu nakładanie kar i zamykanie restauracji za łamanie nielegalnego rozporządzenia!

- relacjonuje Konrad Berkowicz (pisownia oryginalna).

I podkreśla, że pracowników Sanepidu zastał w miejscu pracy "oczywiście bez maseczek".

- A pani dyrektor na koniec interwencji przekazała mi oświadczenie, że nie zgadza się na „upublicznienie wizerunku (...) oraz TREŚCI kontroli poselskiej w kierunku upublicznienia wizerunku”. Restauracje nie wstydzą się, że się otwierają - ogłaszają się na mapie #OtwieraMy. Dyrektorzy Sanepidów najwyraźniej zdają sobie sprawę, że mają się czego wstydzić!

- czytamy na fanpage'u posła z Trzcinicy. Poniżej nagranie ukazujące interwencję.

Inicjatywa posła nie okazała się nadaremna.

- Presja ma sens! Sanepid ogłosił wycofanie się z niezapowiedzianych kontroli z gotowymi karami pod pretekstem kontroli żywności‼️ Będziemy patrzeć im na ręce, czy zapowiedź jest realizowana

- napisał Berkowicz na FB kilka dni po wizycie w sanepidzie.