Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Połoniny wołają o pomoc

Krzysztof Potaczała
KRZYSZTOF POTACZAŁA
BIESZCZADY. Czy Bieszczadzki Park Narodowy powinien ograniczyć pieszą turystykę, a gospodarujący w Chatce Puchatka Lutek Pińczuk zamienić UAZ-a na konia? Zdania są podzielone.

Prowadzone od kilku lat badania pokazują, że degradacja gleb i roślinności narasta. - Najgorzej jest w rejonie Tarnicy, Połoniny Wetlińskiej, Halicza i Rozsypańca - mówi dr Tomasz Winnicki, zastępca dyrektora BPN. - Tam wędruje najwięcej turystów, więc i zagrożenie jest największe.
Ścieżki prowadzące na szczyty połonin z roku na rok są szersze. Turyści robią najwięcej szkód jesienią, gdy główne szlaki są rozmoknięte i błotniste. - Zamiast taplać się w błocie, schodzą na bok i zadeptują rzadką roślinność - tłumaczą przyrodnicy.
BPN od dawna próbuje zatrzymać degradację roślin i gleb, m.in. poprzez zakładanie barierek, siatek zabezpieczających na murawach oraz drenaży mających pomóc w osuszaniu terenu. - To działania istotne, ale nie zatrzymają całego negatywnego procesu - mówi Winnicki. - Po połoninach wędruje dwa razy więcej turystów niż powinno.
BPN rozważa ograniczenie turystyki pieszej. Tymczasem miłośnicy gór alarmują, że więcej szkód robią auta kursujące m.in. do schroniska pod Małą Rawką. - A Lutek Pińczuk jeździ na Połoninę Wetlińską UAZ-em. Nie lepiej, żeby wywoził towar końmi? - proponują.

Jan Komornicki, dyr. BPN:

Pan Pińczuk musi od czasu do czasu uruchomić samochód, nie ma innej możliwości dostarczenia do schroniska niezbędnego sprzętu. To, że korzysta z drogi, nie szkodzi przyrodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24