Polska – Wenezuela 80:69 RELACJA, WYNIK Udany początek Polaków w mistrzostwach świata koszykarzy w Chinach

Na występ polskich koszykarzy w mistrzostwach świata trzeba było czekać od 1967 roku, czyli aż 52 lata. W Chinach Polacy grają w grupie A, gdzie ich rywalami są Wenezuela, Chiny i Wybrzeże Kości Słoniowej. Do drugiej fazy MŚ awansują z grupy dwie drużyny, z zaliczeniem wyniku meczu między nimi.

Mecz w Pekinie zaczął się od… braku synchronizacji zegara głównego z tym odliczającym 24 sekundy. Po czterech sekundach trzeba było zatrzymać grę i doprowadzić zegary do współpracy.

Pierwsze punkty dla Polski w chińskim mundialu zdobył Adam Hrycaniuk, otwierając wynik meczu (2:0). Polacy prowadzili 4:0 i 6:3, ale Wenezuelczycy zaczęli bombardować rzutami za trzy punkty i prowadzili 19:12. Pierwszą polską „trójkę” w historii mistrzostw świata trafił A.J. Slaughter (przegrywaliśmy po niej 15:19). Dlaczego to był pierwszy polski taki rzut na mundialu? Ponieważ w 1967 roku nie było jeszcze linii rzutów za trzy punkty.

Po koszu Michała Sokołowskiego mieliśmy remis 19:19, ale po I kwarcie Polska przegrywała 22:24.

Wprawdzie Wenezuela na początku II kwarty prowadziła 26:22, ale widać było, że polski zespół zaczął opanowywać sytuację. Po „trójce” Sokołowskiego odzyskaliśmy prowadzenie 27:26. Rywale zaczęli opadać z sił, a Polacy cierpliwie rozgrywali ustawiane akcje. Po akcji Mateusza Ponitki (kosz za 2 i rzut wolny) było już 10 punktów przewagi 44:34. Do szatni po połowie zespoły schodziły z wynikiem 44:36.

Wenezuelczycy odpoczęli i na początku III kwarty zaskoczyli Polaków agresywną grą. Biało-Czerwoni przegrali ten fragment 0:6 i prowadzili 44:42. Aron Cel trafił „za trzy”, dzięki czemu było 47:42, ale wkrótce przewaga Polski stopniała do stanu 47:43.

Polacy przetrwali wenezuelską nawałnicę i znów przemyślanymi akcjami starali się opanować sytuację. Efekt? 53:44 po dwóch rzutach wolnych Ponitki, a następnie 55:44 po dobitce Sokołowskiego. Kiedy Waczyński dwa razy przymierzył z „osobistych” było już 14 punktów przewagi 60:46.

To nie był koniec emocji, bo Wenezuela jeszcze raz rzuciła się do odrabiania strat, narzuciła swój żywiołowy styl i „zrobiło się” 60:51. Trener Mike Taylor poprosił o czas, aby uspokoić emocje i takim wynikiem zakończyła się III kwarta.

Ostatnia cześć meczu należała do Polaków. Adam Waczyński przymierzył za trzy punkty – 70:57. Gorszy nie chciał być Cel – 73:57. Trener Wenezueli w tym momencie wziął czas, ale rywale chyba już wiedzieli, że jest „po meczu”.

Polska pokonała najwyżej notowanego przeciwnika w swojej grupie i wykonała duży krok do awansu do drugiej fazy, czyli do czołowej „16” mistrzostw świata. W poniedziałek Biało-Czerwoni zagrają z gospodarzami turnieju.

- Było jeszcze dużo nerwowości, ale najważniejsze, że wygraliśmy. W poniedziałek też postaramy się wygrać - zapowiedział Łukasz Koszarek. - Odczuwamy bardzo dużą ulgę, teraz może być już tylko lepiej.

Mateusz Ponika został wybrany zawodnikiem meczu. - To nie ma znaczenia, ważne, że wygraliśmy i już myślimy o następnym spotkaniu, z Chinami - mówił. - W poniedziałek będzie pełna hala, to będzie dla nas okazja, aby przekonać się jak się gra na najwyższym poziomie - dodał Ponitka.

Z wygranej Polaków zadowolony jest Marcin Gortat, który pogratulował reprezentacji wpisem na Twitterze:

Polska – Wenezuela 80:69 (22:24, 22:12, 16:15, 20:18)

Polska: Michał Sokołowski 16, Mateusz Ponitka 15, Adam Waczyński 13, Aaron Cel 12, Adam Hrycaniuk 10, A.J. Slaughter 7, Karol Gruszecki 3, Łukasz Koszarek 2, Damian Kulig 2, Aleksander Balcerowski 0.

Wenezuela: Pedro Chourio 15, Nestor Colmenares 14, Dwight Lewis 12, Michael Carrera 5, Heissler Guilent 5, Gregory Vargas 5, Miguel Ruiz 5, Jhornan Zamora 5, Jose Vargas 2, Anthony Perez 1, Windi Graterol 0.