Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie grzechy

Waldemar Mazgaj
Milena Rosner (w ataku) podobnie jak cały polski zespół nie błyszczała w meczu z Rosjankami.
Milena Rosner (w ataku) podobnie jak cały polski zespół nie błyszczała w meczu z Rosjankami. KRZYSZTOF ŁOKAJ
Mistrzynie Europy gorsze od mistrzyń świata. Polki były bez szans i poza wyjątkami w III secie zagrały najgorszy mecz w turnieju.

Polki zaczęły od asa Bednarek, która w podstawowym składzie zastąpiła Dziękiewicz. Potem jednak Rosjanki szybko zaczęły wykorzystywać nasze stare grzechy, czyli słabe przyjęcie, zbyt wolne rozegranie i nieskuteczność ataku, i szybko "odjechały"(2:6, 8:16). Skończyła seta Godina, ... asem.

Nic nie pomagało

Słabiej niż zwykle grały wszystkie nasze zawodniczki, więc w II secie trener Bonitta zaczął robić zmiany. Przed drugą przerwą techniczną (8:16) na parkiecie z podstawowego składu pozostawały tylko Bednarek, Świeniewicz i Liktoras. To też nie pomagało, bo Gamowa i spółka co rusz znajdowały dziury w bloku.

Trzecią odsłonę nasze zawodniczki zaczęły mocno zmotywowane. Rosjanki odskoczyły jednak na dystans 3:8, ale po chwili Podolec wyrównała na 10:10 i wzięła ciężar atakowania na siebie.

Po udanym bloku wychowanki UMKS-u Łańcut oraz Dziękiewicz Polki prowadziły po raz pierwszy (13:12) i trener Rosjanek wziął czas. Wreszcie zaczęły się emocje i... meksykańska fala na trybunach niemal wypełnionej hali, w której najsłabsi byli podkarpaccy sędziowie liniowi. Trwała ostra licytacja, z której zwycięsko wyszły Rosjanki.

- Nasza zagrywka was zmiotła - obrazowo przedstawił Giovanni Caprara, trener Rosjanek.

- Jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek podsumowania naszej pracy. Przyjdzie na to czas po dwóch kolejnych turniejach - ripostował Marco Bonitta, który wręczał nagrodę od Plusa dla naszego dziennikarza Marka Bluja, za dokładne wytypowanie wyniku meczu.

Uczeń przerósł mistrza

W pierwszym niedzielnym meczu Amerykankom, które grały z Chinami, do wygranej w turnieju, wystarczał triumf w jednym secie. Okazało się to zadaniem niewykonalnym, bo uczeń Chen Zhonghe przerósł mistrza (terminował kiedyś u Ping Lang, Chińskiej trenerki USA).

"Jankeski" najbliższe szczęścia były w pierwszej odsłonie, gdy prowadziły już 17:14. Seria prostych błędów i skuteczna gra Azjatek szczególnie środkiem spowodowały, że Chinki zdobyły osiem punktów z rzędu i… już nie popuściły.

- Siedziała nam zagrywka, poza tym świetnie broniłyśmy - mówiła Zhou Suhong, kapitan Chin, które z serwu zdobyły aż 9 punktów. Amerykanki się stawiały, szczególnie w II części gdy miały nawet piłkę setową w górze.

W końcówce trzeciego seta posłuszeństwa odmówiła świetlna tablica. Błąd jednak szybko naprawiono, choć przez kilka akcji wszyscy spoglądali tylko na stolik sędziowski, gdzie ręcznie zmieniano wynik.

CHINY - USA 3:0 (25:21, 30:28, 25:20)
CHINY:
Wei Qiuyue (3 pkt), Yang Hao (4), Zhou Suhong (11), Xue Ming (8), Li Juan (11), Ma Yunwen (10), Zhang Xian (libero) oraz Zhang Yuehong (13), Liu Yanan, Xu Yunli.

USA: Ah Mow-Santos (1), Scott-Arruda (6), Haneef-Park (14), Wilkins (11), Joines (4), Glass (16), Davis (libero) oraz Lee, Thompson, Busse (1).
SĘDZIOWALI Lemek (Polska) i Ismail (Katar). WIDZÓW 2300.

POLSKA - ROSJA 0:3 (17:25, 16:25, 21:25)
POLSKA:
Bełcik, Skowrońska-Dolata (1 pkt), Bednarek (4), Liktoras (8), Świeniewicz (5), Rosner (4), Zenik (libero) oraz Leśniewicz, Frąckowiak (3), Sadurek (1), Podolec (4), Dziękiewicz (4).

ROSJA: M. Akulowa (4), Godina (11), Gamowa (16), Sedowa (6), Alimowa (13), Safronowa (9), Kriuczkowa (libero) oraz Koszelewa, S. Akulowa, Iwanowa
SĘDZIOWALI Rodriguez (Hiszpania) i Azevedo (Portugalia). WIDZÓW 4000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24