Przeprowadzone w ub. roku przez Laboratorium Badania Jakości Produktów Pszczelich w Puławach (wchodzi w skład Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytut Badawczego w Skierniewicach) badania, miały wykazać, czy importowany zza wschodniej granicy miód spełnia wymogi pod względem handlowej jakości określone w rozporządzeniu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 2003 roku i czy nie jest zanieczyszczony pozostałościami środków ochrony roślin.
Zbadano 20 próbek miodu
Zbadano 20 próbek miodu pobranego przez Graniczne Inspektoraty Weterynaryjne, m.in. w Korczowej. Laboranci zakwestionowali handlową jakość tylko jednej próbki miodu, gdyż zawartość zanieczyszczeń mechanicznych przewyższała dopuszczalny poziom 0,1 proc., a ponadto w obrazie mikroskopowym preparatu zaobserwowano dość liczne komórki drożdży osmofilnych.
- Może to oznaczać początki procesu fermentacji. Miód sfermentowany powinien być wyeliminowany z obrotu i spożycia – piszą autorzy raportu.
Laboranci wykazali, że tylko 3 spośród 20 poddanych analizie próbek była wolna od pozostałości środków ochrony roślin. W pozostałych miodach wykrywano różne substancje, ale zawartość środków ochrony roślin nie przekraczała najwyższych dopuszczalnych poziomów określonych unijnym prawem.
Pod raportem podpisana jest m.in. dr hab. Teresa Szczęsna, kierownik Laboratorium Badania Jakości Produktów Pszczelich w Puławach.
– Jakość badanego przez nas miodu nie była problematyczna. Ja oceniam, że była dobra. Można przyczepić się tylko do jednej próbki, która miała dużo mechanicznych zanieczyszczeń. Ona miała też drożdżaki, które mówiły o początkach fermentacji, i taki miód w ogóle nie powinien być importowany do naszego kraju. Wszystkie pozostałe próbki miały parametry zgodne z wymaganiami jakościowymi – mówi portalowi nowiny24.pl dr hab. Teresa Szczęsna. – Owszem, w niektórych próbkach stwierdzono pozostałości środków ochrony roślin, ale były to wartości poniżej dopuszczalnych - uzupełnia dr hab. Teresa Szczęsna.
W tym roku Instytut Ogrodnictwa nie prowadził badań jakości ukraińskiego miodu z braku pieniędzy. Takie badania przeprowadziły natomiast lokalne sanepidy i służby weterynaryjne.
- W ramach 98 badań laboratoryjnych oraz 224 kontroli fizycznych prób miodu pobranych w punkcie weterynaryjnej kontroli granicznej Korczowa w latach 2023 - 2024 (do 27 sierpnia br.) nie uzyskano wyników dodatnich dla badanych miodów importowanych z Ukrainy. Wszystkie badane próby spełniały wymogi bezpieczeństwa żywnościowego określone w przepisach krajowych oraz unijnych – informuje graniczny lekarz weterynarii w Korczowej Wiesław Tomaszewski.
Pracownicy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie pobrali w tym roku w naszym województwie 15 próbek miodów ukraińskich z obrotu detalicznego (miody nektarowe, słonecznikowe i nektarowe wielokwiatowe). Miód badany był w Laboratorium Higieny Żywności i Żywienia WSSE w Rzeszowie w kierunku pozostałości pestycydów oraz metali ciężkich szkodliwych dla zdrowia (m.in. ołów i kadm).
- Żadna ze zbadanych próbek nie została zakwestionowana – informuje Nowiny WSSE.
Natomiast laboranci WSSE zakwestionowali 14 próbek środków spożywczych. 13 próbek cukru pobranych w ramach granicznej kontroli sanitarnej miały zanieczyszczenia fizyczne (obecność ciał obcych), a jedna próbka posiadała zanieczyszczenia ferromagnetyczne i nieprawidłowe parametry organoleptyczne. W jednej próbce malin mrożonych wykryto zanieczyszczenia biologiczne (zapleśnienie) i fizyczne (ciało obce).
Cło na ukraiński miód
Ukraina w sierpniu przekroczyła próg wielkości eksportu swojego miodu do krajów UE wynoszący 44 417,56 ton i do końca tego roku będzie obowiązywać unijne cło. Według danych Polskiej Izby Miodu 20 proc. tego wolumenu trafia do Polski. Polskie firmy często mieszają ukraiński miód z naszym i wysyłają na Zachód.
Jaki miód kupować?
W handlu masowym jest dużo miodów mieszanych po niskiej cenie. Cytowany ekspert z Puław nie wypowiada się na temat ich jakości, mówi natomiast że każdy miód ma być oznakowany, czy pochodzi z krajów UE, czy spoza UE. Producent ma też obowiązek podawania, ile miodu jest zmieszanego z UE, ile spoza UE z dokładnością do kilku procent.
Każda odmiana miodu szybko się krystalizuje po odwirowaniu. Jeśli pszczelarz będzie chciał sprzedać skrystalizowany miód przechowywany np. w beczkach, to musi go upłynnić drogą ogrzewania. Przekroczenie temp. 40 st. ogrzania obniża jakość miodu, bo degraduje cenne związki.
- Generalnie miód rozlany bezpośrednio z konkretnej pasieki do opakowań jednostkowych, obojętnie czy nasz krajowy, czy importowany, na pewno będzie miał wyższą wartość, niż ten miód, który po pół roku od wyprodukowania zostanie ogrzany i rozlany z opakowań zbiorczych do handlowych – mówi ekspert.
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Anna Dymna w telewizji olśniewa wyglądem. Czas stanął dla niej w miejscu [ZDJĘCIA]
- Łukasz Nowicki z młodziutką żoną na salonach. Wygląda jak jego córka!
- Weronika Rosati rozebrała się do rosołu. Chwilę później cała się ślizgała... Powabna?
- Buty, które miała na stopach Cichopek, wyprzedają się na pniu! Padliśmy na widok cen