Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie szpitale dla chorych onkologicznie ukraińskich dzieci

Andrzej Plęs
Andrzej Plęs
O akcji sprowadzania do Polski ciężko chorych ukraińskich dzieci mówi Aneta Rostkowska – Rau z zarządu Fundacji Herosi.

Jak fundacja odnajduje na Ukrainie dzieci, które potrzebują pomocy onkologicznej?
Współpracujemy ze szpitalami, polscy lekarze mają kontakt z ukraińskimi, wymieniają się informacjami, po czym kontaktują się z nami. To nie jest tak, że bliscy tych dzieci zgłaszają nam potrzebę pomocy. Jeśli już medycy ustalą, które z dzieciaków można i należy sprowadzić do Polski, wtedy my organizujemy „przerzut”. Właśnie sprowadzamy do Rzeszowa drugą rodzinę. A poza nimi także do szpitali w innych częściach kraju.

Wobec tego, co dzieje się po drugiej stronie granicy, operacja jest pewnie skomplikowana.
Od granicy to już nie problem, wiemy które z dzieciaków do którego szpitala ma trafić, transport zapewniamy. Nie mamy wpływu na to, co dzieje się po drugiej stronie. Niby jesteśmy umówieni na granicy określonego dnia, a okazuje się, że nie dotarli, bo gdzieś most zerwany, albo nie mogli wyjechać z zagrożonych działaniami wojennymi terenów. Tak było z Oleną z Mikołajowa, którą przywieźliśmy do rzeszowskiego szpitala. Najpierw ona z rodziną czekali na transport z rodzinnego miasta do granicy, okazało się, że umówionego dnia transportu nie będzie. Potem podróż dłuższa niż zakładano, bo wiadomo, co dzieje się w tamtej części Ukrainy.

Na granicy „szybka ścieżka”, czy trzeba było stać godzinami w kolejce, jak inni?
Uprzedzamy i umawiamy się ze strażą graniczną i mamy ich pomoc. A ta jest szczególnie potrzebna, kiedy „przerzucamy” - jak teraz – grupę siedmiorga chorych onkologicznie dzieci i ich najbliższe rodziny. W sumie 30 ludzi. Współpracuje z nami Artur Szalpuk, który właśnie wydostał się z Ukrainy, bo gra w tamtejszym klubie. I on mi mówi, że Ukraińcy jakby nie wiedzieli, że są jeszcze inne przejścia graniczne: z Rumunią, Węgrami, Słowacją. I wszyscy ruszają na granicę z Polską. A może po prostu nam ufają i mają przekonanie, że tu znajdą schronienie i gościnę.

W polskim szpitalu pełna diagnostyka i terapia dla ukraińskich dzieci.
To nie jest partyzantka, wszystko już jest wcześniej umówione: w Kijowie jest lekarz, który opisuje, jakie ma przypadki chorych dzieci, my otrzymujemy od niego historie choroby dzieci, wysyłamy je do szpitala onkologicznego dla dzieci St. Jude w Memphis, z którym współpracujemy. Tam dokumentacja jest tłumaczona z ukraińskiego na angielski, i przesyłana do współpracujących z Amerykanami polskich szpitali. Potem potwierdzenie szpitala, że dziecko przyjmie i my wieziemy. A my staramy się na miejscu znaleźć ludzi dobrej woli, którzy zaopiekują się przez jakiś czas rodzinami tych dzieci. I szukamy tłumaczy, którzy im i dziecku pomogą w komunikacji.

Nagle wyrwani z domów, z ciężko chorym dzieckiem, w obcym miejscu. Ulga, że daleko od wojny, czy przerażenie, że daleko od domu?
Są zagubieni, nie wiedzą, gdzie są, czasem nawet nie potrafią określić bliskim w swoim kraju miejsca pobytu. Wśród życzliwych, ale przecież obcych ludzi. Czasem ze strasznymi obrazami wojny w głowach i lękiem o bliskich, którzy zostali.

Jak pani znosi myśl, że nie wszystkim chorym dzieciom na Ukrainie będzie można pomóc?
Wciąż mam to „w tyle głowy”. Mamy informacje, że w tamtejszych szpitalach są chore onkologicznie dzieci, a wyjść nie mogą, bo szpital jest oblężony. Albo są w takim stanie, że nie zniosłyby podróży. Trudno się z tym pogodzić.

Polskie szpitale dla chorych onkologicznie ukraińskich dzieci
od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24