Pomagają sobie i innym

Ustrzycki ŚDS rozpoczął działalność w listopadzie zeszłego roku, jednak dopiero teraz nastąpiło uroczyste otwarcie. Na spotkanie z niepełnosprawnymi przyjechał m.in. wicewojewoda Kazimierz Surowiec. - Ogromnie cieszę się, że mogę tu być i podziwiać ten piękny ośrodek - przemówił do pensjonariuszy. - Sercem jestem zawsze z wami, a lokalnym władzom gratuluję otwartości na problemy niepełnosprawnych.
Placówka w Ustrzykach Dolnych to - zdaniem wielu - panaceum na niektóre problemy upośledzonych umysłowo ludzi. Dotychczas zazwyczaj nie wychodzili ze swoich domów i byli skazani często na samotność. Obecnie przez osiem godzin dziennie mogą przebywać w ośrodku i efektywnie zapełnić czas. Do dyspozycji jest kilka doskonale wyposażonych pracowni, m.in. stolarska, plastyczna, krawiecka, komputerowa i gastronomiczna. - Pod opieką fachowców pensjonariusze uczą się jakby innego życia, nastawionego na działanie, a nie na bezczynność - powiedział Ryszard Urban, kierownik ŚDS. - Na efekty nie trzeba było długo czekać, moi podopieczni potrafią już robić piękne rzeczy z drewna, potrafią haftować, przygotowywać różne potrawy, piec ciasta. Coraz bardziej zagłębiają się w komputery, daje im to ogromną satysfakcję.
Mirosław Przewoźnik, dyrektor wydziału spraw społecznych Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie: - Rodzina środowiskowych domów samopomocy powoli się powiększa. To bardzo dobrze, bo tak powinno być. Wiem, że jest to zgodna rodzina, wspierająca się wzajemnie w wielu kwestiach. Ważne jest także, iż pensjonariusze mogą wreszcie wykazywać się zdolnościami, które być może przez wiele lat tkwiły w nich głęboko ukryte.
Obecnie z ustrzyckiego ŚDS korzysta codziennie około 20 dorosłych osób. Wkrótce podopiecznych przybędzie. Na uroczystość otwarcia placówki przyjechali pracownicy i pensjonariusze podobnych domów z Rymanowa i Zagórza, byli też podopieczni Domu Pomocy Społecznej w Moczarach, którzy pięknie zaśpiewali piosenki.