Pomóżmy Łybackim

Popegeerowskie osiedle w miejscowości Lipa koło Birczy sprawia przygnębiające wrażenie. Jedno z mieszkań w rozwalającym się budynku zajmują państwo Łybaccy. Skromnie urządzona kuchnia, pokój i łazienka. Na niespełna 40 metrach kwadratowych żyje 10 osób.
- Jest nam ciężko - przyznaje pani Adela, zatroskana o los dzieci. - Chciałabym pracować, ale nie ma gdzie. Mąż po przebytej chorobie nie może się przemęczać. Ma grupę inwalidzką.
Łybaccy utrzymują się z tego, co dostaną z opieki społecznej. Miesięcznie ponad 400 złotych. Musi wystarczyć na opłacenie rachunków i kupno żywności, przynajmniej tej podstawowej: chleba, masła. Jednak najczęściej i tak im brakuje. Wówczas kupują ,,na zeszyt". Właścicielka miejscowego sklepu ma dobre serce.
- Jak mają pieniądze, to zawsze zapłacą - mówi kobieta. - To dobrzy ludzie.
Najmłodsze dziecko Łybackich ma 4, a najstarsze 17 lat. Te, które chodzą do szkoły są wzorowymi uczniami.
- Czasami koledzy są wobec mnie uszczypliwi tylko, dlatego, że jestem z biednej rodziny - żali się Damian.
Pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Birczy doskonale znają trudną sytuację rodziny.
- Pomagamy im, mając jednocześnie świadomość, że to wszystko jest tylko kroplą w morzu potrzeb - przyznaje Wiesława Matusz, kierownik placówki. - Liczymy, że znajdą się ludzie dobrej woli, którzy również zechcą ich wesprzeć.
Rodzina Łybackich potrzebuje nowych mebli, szczególnie wersalek, a także pościeli, koców, odzieży i obuwia dla dzieci. Przydałaby się sprawna pralka, środki higieny osobistej. Osoby gotowe do pomocy prosimy o kontakt z redakcją.