Co to ma wspólnego z napadem na konwój?
Co to ma wspólnego z napadem na konwój?
W czerwcu 2005 roku w Połańcu zaatakowany został konwój bankowy, wiozący 800 tysięcy złotych. Konwojenci obronili pieniądze. O udział w tym napadzie oskarżono początkowo trzy osoby. Dwie z nich zostały już prawomocnie skazane na 12 i 9 lat więzienia. Trzecia to ten sam 38-latek, który ma zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Podobno to on dostarczył broń, jaką mieli przy sobie ludzie atakujący konwój. Usłyszał wyrok 5 lat więzienia, ale jego sprawą zajmuje się jeszcze Sąd Apelacyjny. W 2008 roku w Anglii został zatrzymany kolejny mężczyzna, podejrzewany o udział w napadzie. To właśnie 31-letni kielczanin, który zdecydował się na współpracę z prokuraturą i - jak mówią śledczy - odsłonił kulisy działania "chłopców od brudnej roboty".
W tej sprawie przed sądem stanęły 23 osoby. Czterem z nich zarzucono udział w zorganizowanej grupie przestępczej Grupa - jak mówią śledczy - powstała na początku 2004 roku. Założyć ją miał 38-letni dziś mężczyzna, wówczas kierownik w jednej z kieleckich agencji ochrony. Właśnie spośród pracowników tej agencji składała się - jak to zapisano w akcie oskarżenia - jego "gwardia przyboczna".
Według prokuratury grupa przyjmowała zlecenia na pobicia, zastraszanie, odzyskiwanie długów. To właśnie ci ludzie mieli stać między innymi za pobiciem wicenaczelniczki II Urzędu Skarbowego w Kielcach, we wrześniu 2004 roku. Śledczy ustalili, że napad zlecił były pracownik urzędu, płacąc za to 3 tysiące złotych. Także ci ludzie mieli zdemolować kielecki lokal Big Ben. W marcu 2005 roku do pubu wpadło kilkadziesiąt uzbrojonych w siekiery i metalowe rurki osób. Zniszczyli pomieszczenia, a właściciele ledwie zdążyli przed nimi uciec. Zdaniem prokuratury chodziło o przejęcie "ochrony" nad lokalem.
Kres działalności grupy - według aktu oskarżenia - położył nieudany napad na konwój bankowy w Połańcu, w 2005 roku, dokonany przez część jej członków. Wtedy - jak twierdzi prokurator - członkowie gangu rozpierzchli się, bo musieli ukrywać się przed policją.
Bardzo wiele o działalności grupy prokuratura dowiedziała się z zeznań jednego z oskarżonych, 31-letniego dziś kielczanina, który zdecydował się na współpracę z organami ścigania. I choć on sam ma w tym procesie 17 zarzutów - między innymi udziału w napadzie na konwój bankowy w Połańcu, to prokurator domaga się dla niego tylko kary grzywny - 15000 złotych. Najwyższej kary, 6 lat więzienia, żąda oskarżyciel dla 31-latka ze Staszowa, uznawanego za pomysłodawcę owego napadu. Natomiast 5 lat więzienia domaga się dla 38-latka, który miał być szefem zorganizowanej grupy przestępczej. Dla pozostałych oskarżonych prokurator wnioskował o kary od 2,5 roku więzienia do 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Sąd wysłuchał też mów końcowych trzech obrońców. Pozostali adwokaci mają przemawiać pod koniec czerwca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?