Z Rzeszowa na lotnisko wyjechało 5 zastępów straży pożarnej. W mieście zrobił się ogromny korek. Wozy strażackie z trudem przebijały się przez centrum Rzeszowa. W trakcie ćwiczeń sprawdzany był m.in. czas, w jakim straż pożarna dotrze na miejsce.
W ćwiczeniach wzięły także udział obsługa wieży kontrolnej, pogotowie, policja, brygada antyterrorystyczna i negocjator.
Po wylądowaniu porwanego samolotu na lotnisku w Jasionce przez kilka godzin trwały negocjacje z porywaczami.
- Porywacze wysuwali żądania, ich niespełnienie kosztowałoby życie zakładników. W takich sytuacjach wiodąca rola przypada policji. Ćwiczone były policyjne techniki negocjacyjne i przygotowania do siłowego rozwiązania aktu terroru -wyjaśnia Paweł Międlar, rzecznik prasowy podkarpackich policjantów.
Symulacja nie wpłynęła na bieżącą pracę lotniska w Jasionce. Ćwiczenia tego typu to konieczność, żeby sprawdzić jak służby przygotowane są na wypadek autentycznego porwania.