Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porzucone koty szukają domu

Ewa Gorczyca
Magdalena Kolanko zajęła się porzuconymi kotami, a teraz szuka dla nich nowego miejsca i opiekunów.
Magdalena Kolanko zajęła się porzuconymi kotami, a teraz szuka dla nich nowego miejsca i opiekunów. Tomasz Jefimow
Trzy małe kotki ktoś wyrzucił przy polnej drodze, z dala od zabudowań. - Zwierzęta zostały w ten sposób skazane na śmierć. Ten, kto to zrobił, powinien ponieść karę - uważa Magdalena Kolanko, mieszkanka Głowienki. Uratowała kociaki, a teraz szuka dla nich domu.

Miauczenie dobiegające z przydrożnych zarośli usłyszała znajoma pani Magdaleny, która spacerowała w tamtej okolicy z psem.

- Zadzwoniła do mnie, bo wie, że mam koty i potrafię się nimi zająć - mówi młoda kobieta. Jej zdaniem, ktoś, kto je zostawił, liczył na to, że zostaną znalezione. - To było okrutne, bo miejsce jest odludne.

Gdyby nikt ich nie zauważył, kocięta zginęłyby z braku pożywienia, bądź zostałyby zjedzone przez żyjące w tej okolicy lisy.

Magdalena Kolanko twierdzi, że raczej nie było to potomstwo bezdomnej kotki.

- Wyglądały na udomowione, nie były ani zapchlone ani wychudzone, a jedynie głodne i spragnione. Bez większego trudu dały się złapać, a przede wszystkim miauczały do ludzi niejako wzywając pomocy - przekonuje.

Trudno znaleźć sprawcę

Fakt porzucenia bezbronnych maluchów poruszył ją do tego stopnia, że zgłosiła sprawę na posterunku policji w Miejscu Piastowym.

- Kilka dni czekałam na oficjalne sporządzenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. W tym czasie musiałam trzymać kotki w domu, jako "dowód w sprawie" - opowiada. - Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobieństwo wykrycia sprawcy jest równe zeru, jeśli nie złapano nikogo za rękę, a na miejscu nie znaleziono żadnych śladów, np. paczki, w której zwierzęta mogły być przetransportowane.

Magdalena Kolanko napisała także maila do Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt.

- Prezes Halina Derwisz zadzwoniła do mnie, aby wybadać sprawę. Wyjaśniła procedury, zaznaczyła, że jeśli nie chcę zatrzymać kociąt, muszę jak najszybciej zacząć szukać im nowych domów i nie ukrywała, że jest to trudne. Obiecała też monitorować działania policji w tej sprawie.

Lepiej sterylizować niż się pozbywać

Pani Magdalena doszła do wniosku, że koty pochodzą z jej miejscowości. Kilka dni temu, przejeżdżając samochodem przez osiedle w rejonie ulic Polnej i Miodowej, zauważyła kotkę identyczną jak porzucone kociaki. Niestety, nie udało się jej ustalić właściciela.

- Być może po publikacji w Nowinach ktoś z sąsiadów przypomni sobie, że w gospodarstwie na sąsiedniej posesji były końcem sierpnia małe, czarne koty i z dnia na dzień zniknęły - mówi.

Uważa, że ten, kto porzucił koty, powinien być ukarany za znęcanie się nad zwierzętami, tak jak to przewiduje nowa ustawa.

- Być może w ten sposób innym właścicielom zwierząt, którzy nie panują nad ich rozmnażaniem się, da to coś do myślenia, zanim pozbędą się ich w niehumanitarny sposób - mówi. - Przecież koty można sterylizować.

Pani Magdalena ma już trzy koty. Jeden z nich to też podrzutek, ktoś zostawił go na 20-stopniowym mrozie.

- Nie mam warunków, by zajmować się jeszcze trójką małych - mówi. - Chciałabym znaleźć dla nich opiekunów, liczę na to, że zgłoszą się, gdy przeczytają tej tekst.

Osobom, które chciałaby przyjąć kotki, podajemy kontakt: tel. 604 184 953.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24