Porzucone w Boże Narodzenie w Rzeszowie dwa szczeniaczki znalazły już nowy dom. To dzięki Wam! [ZDJĘCIA]

- W Boże Narodzenie pod blokiem na ul. Sportowej w Rzeszowie spotkałam pana Henryka, sąsiada, który trzymał na rękach roztrzęsioną czarną suczkę. Piesek błąkał się pod blokiem - wspomina Marzena Ćwikła z Rzeszowa. - Zaproponowałam, że wezmę pieska do siebie do mieszkania, aby ogrzał się, coś zjadł i dam ogłoszenie do rzeszowskiego schroniska Kundelka, a także na portalu społecznościowych Facebook na grupie "Sąsiedzi Rzeszów". Martwiłam się, że może ktoś zgubił swojego pieska i teraz pilnie go poszukuje.

Niestety pani Marzena myliła się, bo tak naprawdę szczeniaczka nikt nie szukał.

- To jeszcze nie koniec tej smutnej historii. Po godzinie przyszli do mnie rodzice. Byłam bardzo zdziwiona, bo na rękach przynieśli kolejnego szczeniaczka. Opowiedzieli mi, że gdy szli na spacer ze swoim psem, usłyszeli skomlenie w wiacie na śmieci, obok osiedlowego sklepu na ul. Sportowej w Rzeszowie. Zauważyli, że siedzi tam przerażony, mały piesek. Zwierzak nie mógł się wydostać, ponieważ wiata śmietnikowa była zamknięta. Długo się nie zastanawiając, mój tata przeskoczył przez wiatę i wyciągnął pieska

- opowiada pani Marzena.

Pani Marzena zaopiekowała się również drugim szczeniaczkiem. Nakarmiła pieski i od razu opisała całą historię na rzeszowskiej grupie na portalu Facebook. Skontaktowała się także ze schroniskiem Kundelek w Rzeszowie.

- Na grupie "Sąsiedzi Rzeszów" poprosiłam, aby mieszkańcy Rzeszowa zwrócili uwagę, czy gdzieś po rzeszowskich osiedlach nie błąkają się porzucone zwierzęta - opisuje pani Marzena. - Apelowałam do mieszkańców, aby takie sytuacje od razu zgłaszać też do schroniska.

Odzew na apel pani Marzeny był bardzo duży.

- Zgłosiło się do mnie wiele osób o dobrym sercu chcących przygarnąć szczeniaczki - dopowiada pani Marzena. - Moi sąsiedzi również okazali wielkie serce, ofiarując mi karmę dla szczeniaczków. Odwiedziła mnie sąsiadki. Każda chciała jakoś pomóc. W ostateczności suczka poszła na noc do pani Magdy i jej córeczek, dwa bloki dalej, a piesek został ze mną w moim mieszkaniu.

Pani Marzena opowiada, że już następnego dnia po pieska przyjechał pan Damian.

- Moi rodzice nazwali szczeniaczka Czarek, po swoim psie z dzieciństwa i pan Damian zostawił pieskowi to imię - uśmiecha się pani Marzena.

Drugi piesek też będzie miał nowy dom.

- Pani Sandra zobowiązała się przygarnąć suczkę. Bardzo się cieszę, że szczeniaczki trafiły w dobre ręce. Dziękuję moim rodzicom, sąsiadom i wszystkim, dla których nie jest obojętny los porzuconych zwierząt. To tylko dzięki takim postawom te zwierzęta nie umarły z głodu i zimna

- dodaje pani Marzena.

Jak się dowiedzieliśmy pani Marzena Ćwikla jest policjantką i na co dzień pełni służbę jako dzielnicowa w Komisariacie Policji II w Rzeszowie, a szczeniakami zajęła się poza służbą w swoim czasie wolnym.

Skontaktowaliśmy się również ze schroniskiem dla zwierząt Kundelek w Rzeszowie.

- W okresie świątecznym do schroniska trafiły trzy pieski. Jednego z nich odebrał już właściciel - mówi Katarzyna Pokrzywa, pracownik schroniska Kundelek w Rzeszowie. - Pozostałe dwa pieski przybywają nadal w schronisku.