Posłom ledwo starcza na biura. Dostaną podwyżki

Teraz każdy parlamentarzysta na prowadzenie biura czy biur dostaje niecałe 11 650 zł miesięcznie. Pieniądze idą na zatrudnianie pracowników, sprzęt, materiały biurowe itp. Od przyszłego roku kwota ma wzrosnąć o 500 zł.

Wszystko drożeje

- Nic nie słyszałem o tym, że ma być podwyżka, ale przecież wszystko drożeje, więc jest uzasadniona - mówi poseł Tomasz Kamiński, szef podkarpackiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - W tej chwili pieniędzy ledwo starcza, a przecież wzrosną koszty utrzymania pracowników, bo rośnie składka rentowa. Ja mam 6 biur, zatrudniam 2 pracowników, więc podwyżka by się przydała, jeżeli mam te biura i ludzi utrzymać. Tym bardziej, że pracownikom też trzeba pensje podnieść.

Prezydium Sejmu policzyło

Powiedział Nowinom

Dr Rafał Polak, politolog z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie
Racjonalnego wydawania publicznych pieniędzy należy oczekiwać od wszystkich, a oszczędności powinno się szukać wszędzie, nawet tam, gdzie pozornie wydają się one niewielkie. Poza tym - uczciwie rzecz biorąc - nie ma żadnego racjonalnego powodu uzasadniającego podwyżkę. Dodatkowo, posłowie - przy nienajlepszych ocenach ich pracy wyrażanych przez społeczeństwo - powinny pomyśleć, czy naprawdę tak bardzo zależy im na dodatkowym pogarszaniu wizerunku. Jeśli zamraża się wynagrodzenia dla grup zawodowych zależnych od państwa, w tym dla administracji publicznej i samorządowej, a społeczeństwu sugeruje oszczędności, to przejawem cynizmu jest traktowanie siebie inaczej. Posłowie zarabiają wystarczająco dużo, dodatkowo szereg kosztów pokrywają ze pieniędzy przyznawanych na funkcjonowanie biur, pora zatem aby to, że ich działalność ma być przede wszystkim służbą społeczeństwu, zacząć wprowadzać w życie.

Mieczysław Golba, od niedawna członek Solidarnej Polski, przedtem poseł PiS dodaje, że podwyżka to decyzja prezydium Sejmu.

- Nikt z nas o tę podwyżkę nie zabiegał, ale prezydium przeanalizowało sytuacje i stwierdziło, że skoro rosną koszty utrzymania biur, więc i pieniędzy trzeba więcej.

W tej chwili poseł ma 4 biura, planuj otworzyć jeszcze 2. - W tej sytuacji pieniądze się przydadzą, ale jak ich nie będzie, to też sobie poradzę - zaznacza poseł.

Poseł Mieczysław Kasprzak z PSL z podwyżki też problemu nie robi. - Mam w tej chwili 4 biura, 3 pracowników etatowych, ludzie chcą podwyżek. Gdybym miał więcej pieniędzy, to bym im dał, ale jak nie będzie więcej, to będzie musiało wystarczyć to, co jest.

Uzasadniona podwyżka

Posłowie Platformy Obywatelskiej też nie widzą nic złego w podwyżkach. Mimo że premier Tusk, szef ich partii codziennie nawołuje do oszczędzania.

- O te podwyżki wnioskowała kancelaria Sejmu - zapewnia Marek Rząsa z Platformy Obywatelskiej, członek sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich, która we wtorek opowiedziała się za podwyżką. - Ja akurat nie brałem udziału w tym posiedzeniu, bo miałem ważniejsze sprawy na komisji edukacji.

Poseł, który ma w tej chwili 3 biura poselskie i zatrudnia 2 osoby na pełnym etacie, dodaje, że podwyżka jest jednak uzasadniona. - Koszty utrzymania biur, koszty pracy, przejazdów rosną. Jeżeli poseł chce dobrze pracować, rzetelnie wykonywać swoje obowiązki, spotykać się z ludźmi w terenie, to na to potrzebne są pieniądze. Pracownicy też chcieliby więcej zarabiać. Jeżeli prowadzi się kilka biur to pieniędzy może nie starczyć. Mamy dyżury prawników, z pomocy których korzystają nasi wyborcy, a to też poważny koszt.

Wniosek o podwyżkę musi jeszcze zatwierdzić prezydium Sejmu, ale to tylko formalność.