Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie lubią latać. Za nasze

Małgorzata Froń
- Dlaczego dużo latam? Bo szanuje czas, którego mi brakuje – mówi wprost poseł Jan Bury.
- Dlaczego dużo latam? Bo szanuje czas, którego mi brakuje – mówi wprost poseł Jan Bury. Krzysztof Łokaj
Wśród rodzimych sejmowych "latawców" prym wiedzie Jan Bury, który w tej kadencji ma na koncie już 191 lotów.

- Latam dwa razy w tygodniu, z Warszawy do Rzeszowa i z Rzeszowa do Warszawy - przyznaje szef podkarpackich ludowców.

Dlaczego lata, a nie korzysta z samochodu. W końcu przecież każdy poseł dostaje co miesiąc 12 500 zł na utrzymanie biura, w tym na podróże służbowe. Ponadto za darmo mogą podróżować także np. pociągami, które są tańsze od samolotów.

- Powód jest prosty. Szanuję czas, którego ciągle mi brakuje, dlatego wybieram najszybszy środek transportu - tłumaczy Jan Bury.

Na koszt podatników

Posłowie, zgodnie z obowiązującymi przepisami, mają prawo do bezpłatnych przelotów na liniach krajowych. I co ważniejsze, nie obowiązują ich w tym względzie żadnych limity. Wielu parlamentarzystów skwapliwie z tego korzysta, a my - podatnicy, rokrocznie płacimy za ich podniebne wojaże ok. 7 mln zł.

Od początku tej kadencji Sejmu, czyli od 8 listopada 2011 roku, do końca lipca tego roku z bezpłatnych krajowych rejsów skorzystało łącznie prawie 400 posłów.

W skali kraju rekordzistą wśród posłów jest Tomasz Górski z Solidarnej Polski, który przeleciał się po kraju 253 razy. Kolejne miejsca zajmują; Grzegorz Schetyna z Platformy Obywatelskiej (193), Andrzej Jaworski z Prawa i Sprawiedliwości (192), a tuż za podium plasuje się wspomniany na wstępie podkarpacki poseł PSL Jan Bury - 191.

Proszę dwa doliczyć

Sam Jan Bury nie kojarzy, ile razy leciał w tej kadencji.

- Nie liczyłem tego. Jeśli było 191, to proszę dopisać do tego jeszcze dwa, bo środę przyleciałem do Warszawy, a dzisiaj wracam do Rzeszowa. Liniami LOT, bo ja wspieram polskiego przewoźnika - mówił nam wczoraj.

Z przelotów samolotem na trasie Warszawa - Rzeszów i Rzeszów - Warszawa korzysta też poseł Tomasz Kamiński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

- Średnio dwa razy w tygodniu latam z Warszawy do Rzeszowa i z powrotem - przyznaje i tłumaczy: - Jest to związane z posiedzeniem komisji do spraw Unii Europejskiej, której jestem członkiem. Te posiedzenia odbywają się poza dniem pracy Sejmu, dlatego latam, bo zależy mi na czasie. Ale jeżeli nie goni mnie żaden termin, to korzystam z samochodu - zapewnia.

Ja nie latam

Według aktualnego cennika przelot z Rzeszowa do Warszawy i z powrotem, kosztuje prawie 550 zł.

Są też i tacy posłowie, którzy z darmowych podniebnych taksówek nie korzystają wcale. Do nich zalicza się m.in. podkarpacki poseł Piotr Babinetz (PiS). Czemu nie lata?.

- Jakoś tak wyszło, przyzwyczajony jestem do jazdy samochodem - mówi. - Prawdę powiedziawszy, to ostatni raz leciałem samolotem chyba ze czterdzieści lat temu. Jakoś nie mam przekonania do tego środka transportu. Lubię jazdę własnym autem, szczególnie na długich trasach - dodaje. Z oświadczenia majątkowego posła Babinetza wynika, że owo ulubione auto posła, to dwuletni Opel Insygnia.

Do miłośników latania na pewno nie można zaliczyć też innego posła PiS Stanisława Ożoga. - Nie mogę powiedzieć, że nie latam wcale, bo zdarza mi się to średnio raz w miesiącu. Ale jak się nie muszę śpieszyć, to jadę autem razem z posłami z mojej partii Kazimierzem Moskalem i Zbigniewem Chmielowcem. Wychodzi taniej - zapewnia poseł.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24