Poszerzanie Sikorskiego w Rzeszowie. Najpierw remontowali, teraz będą burzyć

- To jest skandal. Kilka lat temu miasto kładło tu nowy asfalt, budowało chodnik i stawiało ekrany akustyczne. Teraz jezdnia będzie znowu rozpruwana, żeby budować drugi pas ruchu. Przecież to nic innego, jak marnowanie publicznych pieniędzy - denerwuje się mieszkaniec osiedla Biała.

Al. Sikorskiego do tej pory została poszerzona do czterech pasów ruchu tylko na odcinku między al. Powstańców Warszawy a ul. Robotniczą. Kolejnych kilkaset metrów miasto natomiast odremontowało i wyposażyło w ekrany akustyczne. Do października kilometrowy odcinek, włącznie z odnowionym kilka lat temu fragmentem zostanie za 10 mln zł poszerzony do czterech pasów ruchu. Ale zdaniem urzędników o marnowaniu pieniędzy nie ma mowy.

- Kiedy poszerzaliśmy aleję w 2008 roku, nie było potrzeby rozbudowy jej w tak dużym zakresie. A ponieważ jezdnia na wysokości salonu Skody była w złym stanie, po prostu ją odnowiliśmy. Samochodów jednak przybyło, ruch jest teraz bardzo duży i budowa dodatkowego pasa ruchu stała się konieczna - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Wyjaśnia, że prace od ul. Robotniczej w kierunku Tyczyna nie były finansowane z pieniędzy Unii Europejskiej.

- Dlatego nie ma ryzyka utraty dotacji ze względu na konieczność wyburzenia chodników czy ekranów - mówi M. Chłodnicki.

Drogowcy zapewniają, że kostka użyta do brukowania chodników zostanie wykorzystana ponownie. Ekrany zostaną natomiast zdemontowane, bo według nowych norm określających dopuszczalny poziom hałasu, nie muszą stać w tym miejscu. Wciąż nie wiadomo jednak, czy do inwestycji dopłaci UE. Decyzję w tej sprawie w przyszłym tygodniu podejmie marszałek województwa, który ma rozdysponować między samorządy pieniądze z kończącego się w tym roku rozdania trwającego od 2007 roku. Miasto liczy nawet na 85 proc. dopłaty.