Potężna ściana wody zbliża się do Czech, jej skutki mogą odczuć także Polacy i Niemcy

W sobotę ekstremalne opady obejmą dwie trzecie kraju. Lać będzie na Morawach i w Beskidach. Groźnie będzie padać w dorzeczach wszystkich większych czeskich rzecz, stąd zagrożenie dla Polski, ale nie tylko.

Po tym, jak runął most w Dreźnie, Saksonia poprosiła Czechów, aby zmniejszyli przepływ wody w Łabie. Praga tego nie zrobi, przepływ będzie jeszcze większy, bo Czechom grozi katastrofalna powódź.

Dodatkowe trudności przyniesie bardzo silny wiatr, wiejący z prędkością stu kilometrów na godzinę. Co chwila przybywa miejscowości, w których wprowadza się stan zagrożenia powodziowego. Najbardziej krytyczna sytuacja spodziewana jest w weekend, ale już teraz w wielu miejscach rzeki osiągają trzeci, najwyższy poziom zagrożenia powodziowego.

Premier Petr Fiala zwołał posiedzenie Centralnego Sztabu Kryzysowego, a strażacy szykują sprzęt, mają plany ewakuacji ludzi, dostali dźwigi i łodzie ratownicze. Służby ratownicze będzie wspierać wojska, a leśnicy odradzają wchodzenie do lasów i miejskich parków ze względu na silny wiatr.

Przygotowano zbiorniki wodne na przyjęcie fali powodziowej. Mają dwukrotnie większe zapasy niż w czasie tragicznej powodzi w 1997 roku. Gromadzi się worki z piaskiem, a w Czeskich Budziejowicach ustawiono specjalne betonowe i metalowe zapory, które mają powstrzymać ścianę wody.

W Pradze odwołano imprezy na nadbrzeżnych bulwarach. Prawdopodobnie wstrzymana zostanie żegluga na Wełtawie. Sieci handlowe gromadzą zapasy wody w butelkach i żywność, baterie i powerbanki.