Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebny asystent ucznia z ADHD

Agnieszka I. Skowron
Katarzyna Orkisz prezentuje plakat programu "Asystent dziecka z ADHD”.
Katarzyna Orkisz prezentuje plakat programu "Asystent dziecka z ADHD”. Fot. Krystyna Baranowska
W 30 szkołach na Podkarpaciu ruszył program "Asystent dziecka z ADHD". Jego uczestnikami są bezrobotni nauczyciele, którzy w szkole towarzyszą dzieciom z nadpobudliwością psychoruchową.

Dziecko z ADHD charakteryzuje nadpobudliwość psychoruchowa. Nie może usiedzieć 45 minut w ławce. Na lekcjach często odzywa się nieproszone. Dużo mówi i jest niespokojne, ma trudności ze skupieniem uwagi. Zakłóca normalny przebieg lekcji w klasie - wyjaśnia Katarzyna Orkisz ze Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci z Nadpobudliwością Psychoruchową w Rzeszowie.

36 asystentów już w pracy

Podkarpacie jako trzecie województwo w Polsce dostało dofinansowanie z funduszy unijnych na tego typu program. Założeniem projektu jest podniesienie kwalifikacji bezrobotnych nauczycieli, którzy po cyklu wakacyjnych szkoleń rozpoczęli pracę w wybranych szkołach.
- Mieliśmy ponad 120 chętnych. W tym momencie pracuje 36 asystentów. Najwięcej w Rzeszowie - mówi Katarzyna Orkisz.

Uczeń musi zaakceptować asystenta

- W ubiegłym tygodniu mój syn rozpoczął pracę z asystentem. Pani będzie przebywać z nim w klasie przez wszystkie lekcje. Dawid na razie nie jest zadowolony, bardziej się tego wstydzi. Nie chciałby być ewenementem wśród rówieśników. Staram się mu tłumaczyć, że pani asystent jest po to, żeby mu pomóc - mówi Ewa Kłusek, mama 9-latka.

Asystentka na razie obserwuje Dawida.
- Nie wiem do końca, na czym polegać ma jej praca. Będzie się starała kontrolować i reagować na wszelkie negatywne zachowania. Na Zachodzie jest to ponoć normalne, że dzieci z nadpobudliwością psychoruchową mają swoich asystentów. U nas to nowość. Jeśli Dawid nie zaakceptuje asystentki, nic z tej współpracy nie wyjdzie - dodaje mama chłopca.

Nauczyciele wybierani byli m.in. przez psychologa, który określał ich predyspozycje do tego typu pracy.
- W naszej szkole zaczęły w ubiegłym tygodniu pracę dwie asystentki, w klasach 1-3. Na razie obserwują swoich podopiecznych i próbują z nimi nawiązać dobry kontakt. Trudno powiedzieć, czy projekt będzie udany. Zobaczymy na koniec roku szkolnego. To dla nas zupełna nowość - mówi Krystyna Wanat, pedagog szkolny w SP nr 16 w Rzeszowie.

Za dużo bodźców naraz

Dzieci z ADHD potrzebują wzmożonego zainteresowania, kontroli tego, czy prawidłowo wykonują polecenia. W czasie lekcji zawsze jest dużo zamieszania i takie dziecko nie ma nigdy pewności, czy zapisało wszystko to, co trzeba. Za dużo bodźców naraz do niego dochodzi, np. głos nauczycielki, hałas za oknem albo na korytarzu. Nauczyciel prowadzący sam nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć. Stąd pomysł na wprowadzenie do klasy asystenta.

Szkoły podchodzą do tego ostrożnie

Asystenci są na płatnym stażu finansowanym z funduszy unijnych. Ich pensja wynosi ok. 930 zł miesięcznie. Są to ludzie w różnym wieku. Pracują do 25 godz. tygodniowo. Mają być obecni podczas wszystkich zajęć dydaktycznych.

- Szkoły otrzymują od nas dodatkowych nauczycieli z zewnątrz. W Rzeszowie jest dobre nastawienie do projektu, w innych miastach podchodzą do tego z dużą podejrzliwością - dodaje Katarzyna Orkisz.

Dziecku z ADHD nie powinno się mówić, że wszystko, co robi, jest złe. Potrzebuje zrozumienia tego, że jego nadpobudliwosć nie wynika ze złego wychowania, tylko z choroby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24