Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potyczki z monopolistą

INFO
Pod adresem największego operatora padło wiele oskarżeń. Najpoważniejsze to prowadzenie polityki monopolistycznej i utrudnianie otwarcia rynku dla konkurencyjnych firm.

Największą niechęć do operatora wywołały, opublikowane w lipcu, wyniki kontroli Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczt. Potwierdziły, że TP SA ponosi odpowiedzialność za przekierowanie połączeń modemowych na numery 0-700 oraz 0-701. Okazało się, że operator ma podpisane umowy z twórcami treści dostępnych pod tymi numerami, więc sam świadczy wysokopłatne połączenia. Spore musiało być zdziwienie tych, którzy pod adresem TP SA słali wcześniej reklamacje rachunków za Internet i otrzymywali odpowiedź, że odpowiedzialni za tę sytuację są właściciele numerów 0-700 i 0-701. TP SA nie uwzględniała reklamacji, odbijając piłeczkę w stronę? firm, z którymi miała podpisaną umowę handlową!

Mają chronić klientów

Andrzej Piotrowski, dyrektor Instytutu im. Adama Smitha: - TP SA rządzi się prawem szeryfa: oferujący ma prawo do ustalania ceny zgodnej ze swoim widzimisię, jeśli tylko klienci mogą wybierać innych dostawców. Trzeba jednak zauważyć, że przeważająca część abonentów nadal nie ma takiej możliwości, a to oznacza, że prezes URTiP nie wypełnił swoich obowiązków. Od czasu, gdy TP SA ustanawiało swoją ofertę dla ISDN, nie wystąpiły żadne czynniki tak radykalnie zwiększające koszty operatora. Tym samym podwyżka ISDN jest nieuzasadniona. Najwyższa pora, by regulator zajął się problemem celowego wprowadzania klientów w błąd.

Kontrola URTiP wykazała, że TP nie przestrzegała terminu udzielenia odpowiedzi na reklamacje, określonego w rozporządzeniu ministra gospodarki. Uznano, że tegoroczne działania TP zmierzające do poprawy ochrony interesów abonentów, są niewystarczające. W ramach zadośćuczynienia Telekomunikacja Polska przygotowała dla abonentów usługę powiadamiania o nadmiernym i nagłym wzroście wartości połączeń. Usługa ma być dostępna? jesienią.
Czy operator zmieni swoją politykę i zacznie uwzględniać reklamacje? - Oczywiście, że tak - zapewnia Barbara Górska, rzecznik prasowy TP SA. - W interesie klientów podjęliśmy działania mające zapewnić im dużo większe bezpieczeństwo korzystania z sieci. Nowe umowy z service providerami są rygorystyczne i restrykcyjne, przewidują poważne sankcje za nieuczciwe działania.
TP SA zadeklarowała, że będzie bezwzględnie wymagać, by korzystanie z tych usług mogło się odbywać wyłącznie za zgodą klienta. Abonenci mają mieć zagwarantowaną jasno przedstawioną informację o warunkach i kosztach takich połączeń.
Reklamacje będą rozpatrywane na podstawie obowiązujących przepisów ogólnych. Oznacza, że jeśli TP SA będzie mieć wiarygodne informacje, że jakiś dialer nie spełnia wymagań operatora, to uzna związane z nim reklamacje, a rachunek klienta zostanie pomniejszony. Sęk w tym, że stwierdzenie "wiarygodne informacje" może być przez operatora potraktowane różnie.

Gra w ciemno

Podpisując umowę z TP SA trzeba uważać nie tylko na pułapki słowne, ale i na zasadzki promocji. Klienci usługi ISDN szybko się przekonali, czym pachnie usługa "za złotówkę" (tak reklamowano założenie linii ISDN). Od 15 sierpnia operator podwyższył cenę abonamentu o 57%, argumentując to zbyt niską, źle skalkulowaną ceną usługi, która... "przynosiła straty". Rekompensatą dla niezadowolonych klientów ma być darmowe? przejście na linię analogową. Ci, którzy tego nie zrobią, od 1 grudnia br. zostaną automatycznie przypisani do jednego z droższych abonamentów. Te zaś są atrakcyjne tylko dla tych, którzy dużo dzwonią.
- ISDN nie jest powszechny, ceny kształtuje rynek i koszty świadczenia tej usługi - wyjaśnia Barbara Górska, rzecznik TP SA. - Zmiana taryf ISDN była podyktowana kosztami, jakie TP ponosi w związku z utrzymaniem łączy cyfrowych - są one dwukrotnie wyższe od analogowych.
Ci, którzy umiarkowanie dzwonią i nie za często korzystają z Internetu, nie są w stanie uznać nowej oferty ISDN za atrakcyjną. Jaka była reakcja TP SA? Operator stwierdził, że każda niezwykle tania usługa (jak np. ISDN za złotówkę) niesie ze sobą pewne limity - w tym wypadku ograniczenia co do jej trwania na niezmienionych warunkach.

ISDN tylko z telefonem

Problematyczna dla użytkowników okazała się jednak nie tylko usługa ISDN, ale również Neostrada. Żeby ją mieć? trzeba płacić abonament za telefon stacjonarny w TP SA. Wydaje się, że to bez związku, bo przecież to dwie różne usługi. Dla TP SA niekoniecznie. - Neostrada jest usługą działającą w oparciu o analogowe łącze telefoniczne - próbuje wyjaśniać tę zagadkę rzecznik TP SA. - Kierujemy tę ofertę do osób korzystających z telefonii stacjonarnej TP i dlatego nie można kupić Neostrady, nie będąc naszym klientem. Istnieje możliwość dzierżawy sztywnego łącza wyłącznie do transmisji danych, z tym że takie rozwiązanie znacznie przewyższa koszty Neostrady.

Neostrada, ale bez ISDN

Okazuje się, że u naszego narodowego operatora jedne usługi muszą iść w parze, inne za to definitywnie się wykluczają. Nie sposób na przykład połączyć Neostrady i ISDN. Ci, którzy są zainteresowani wykupieniem Neostrady, muszą zrezygnować z linii cyfrowej. Jak to uzasadnia TP? Oczywiście własnymi kosztami. Dla TP SA uruchomienie Neostrady przez linię analogową i ISDN przez cyfrową to zbyt duży wydatek, tym samym woli oferować ten pakiet: "Neostrada tak, ale ISDN nie". Niskie koszta własne, niekoniecznie muszą iść w parze z sympatią użytkowników. Tego jednak TP SA zdaje się nie brać pod uwagę.
TP SA próbuje wyeliminować konkurencję. Służyć temu ma np. abonament socjalny. Operator stworzył tani pakiet usług telefonicznych - ale dodał do niego ciekawą klauzulę. Ci, którzy chcą wykupić abonament, muszą podpisać umowę zabraniającą korzystania z usług innych operatorów międzymiastowych poza TP SA. Nasz narodowy telekom nie uważa jednak planu socjalnego za przejaw działań monopolistycznych. Zdaniem rzecznik prasowej TP SA plan socjalny nie przynosi firmie zysków, właściwie TP SA do tej usługi dopłaca. Restrykcyjną klauzulę Barbara Górska wyjaśnia tym, że TP SA jest prawnie zobowiązana do oferowania usług powszechnych klientom zgodnie z ich możliwościami ekonomicznymi (operator musi mieć ofertę dla mniej zamożnych), więc wypełniając ten obowiązek, TP SA nie chce, by konkurencja "wzbogacała się jej kosztem".
Ponieważ liberalizacja usług telekomunikacyjnych tak naprawdę dopiero się zaczyna, TP SA jest na tyle silna, by wciąż rozdawać karty w rozgrywce o panowanie nad klientami. I będzie to robić tak długo, jak długo abonenci będą jej na to pozwalać.

Więcej informacji: CHIP 10/2003, str. 20

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24