Pożar rozprzestrzenił się na pierwsze piętro budynku. W akcji gaśniczej udział brali strażacy z pięciu jednostek. W domu przebywała kobieta z córką i dwiema wnuczkami. Na szczęście wszyscy domownicy zdążyli opuścić budynek, a strażacy ugasili pożar.
Policjanci otrzymali informację, że mogło dojść do podpalenia na klatce schodowej. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Po kilku godzinach zatrzymany został 61-letni mężczyzna. To były mąż kobiety z domu, gdzie doszło do pożaru. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzuty. 61-latkowi grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Budynek nie nadaje się do remontu
Pani Lidia mieszkała w domu z dwoma 14-letnimi wnuczkami. Jest ich opiekunem prawnym i rodziną zastępczą. Biologiczna matka zostawiła je w szpitalu, ojca nie znają. W domu mieszkała też najmłodsza córka pani Lidi, która z przyczyn zdrowotnych potrzebuje pomocy w codziennym egzystowaniu.
- Dom od zawsze był na utrzymaniu kobiety. Z własnych funduszy wielokrotnie przeprowadzała w nim remonty, wymieniała stolarkę okienną i drzwiową. Tydzień przed tą tragedią wymieniła całą instalację wodną i grzewczą, zakupiła nowy piec. Remont pochłonął całe oszczędności, jakie posiadały. Dom nie był ubezpieczony. Pomoc poszkodowanej rodzinie zaoferował wójt Krzywczy i mieszkańcy. Znalazł się tymczasowy dom dla dziewczynek
- informuje Klub wolontariatu Szkoły Podstawowej w Krzywczy, który prowadzi akcję "Pomoc dziewczynkom i rodzinie po pożarze".
Ze względu na fakt, iż pani Lidia nie jest prawnym właścicielem budynku, wykluczony jest jego remont. Na portalu zrzutka.pl trwa zbiórka pieniędzy na nowy dom.
Można przekazać także 1 proc. podatku: KRS 0000246791 z dopiskiem "Dla Pogorzelców – Lidia Sitnik".
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?