Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w Moszczańcu. Osiem osób straciło dorobek całego życia

Dorota Mękarska
Z mieszkania Kozów, jak i pozostałych lokatorów, zostały tylko zgliszcza. Władysław i Bogumiła Kozowie nie mają dzieci. Przygarnęła ich rodzina z Turzańska. – Możemy u nich jakiś czas zostać, ale nie zbyt długo, bo mają przecież swoje życie.  Nie wiemy, co z nami będzie potem – mówią.
Z mieszkania Kozów, jak i pozostałych lokatorów, zostały tylko zgliszcza. Władysław i Bogumiła Kozowie nie mają dzieci. Przygarnęła ich rodzina z Turzańska. – Możemy u nich jakiś czas zostać, ale nie zbyt długo, bo mają przecież swoje życie. Nie wiemy, co z nami będzie potem – mówią. Fot. Jerzy Zuba
Budynek socjalny w Moszczańcu spalił się w 15 minut. Ośmioro emerytów i rencistów straciło dach nad głową i dorobek życia.
Pozar budynku socjalnego w MoszczancuBudynek socjalny w Moszczancu spalil sie w 15 minut. Ośmioro emerytów i rencistów stracilo dach nad glową i dorobek zycia.

Pożar budynku socjalnego w Moszczańcu

- Dobrze, że żyjemy - ociera łzy Władysław Koza, który wraz z żoną uratował się z płonącego domu.

Budynek socjalny w Moszczańcu. Stary, drewniany, ocieplony płytą wiórową, dach pokryty papą. Lokatorzy - 8 osób. 50-, 60-latkowie na emeryturze lub rencie.

Wybiegli, w czym stali

W nocy z niedzieli na poniedziałek w swoich mieszkaniach przebywała szóstka lokatorów.

O godz. 21.30, niektóry już spali, inni właśnie układali się do snu.

- Przyleciał do mnie sąsiad z krzykiem, że się pali. Otworzyłem drzwi. Na korytarzu było pełno dymu. Wziąłem jedno wiaderko wody, potem drugie, ale ogień był coraz większy - opowiada Władysław Koza.

- Chcieliśmy coś ratować, ale nie dało rady. Wybiliśmy okno, żeby wyrzucać dobytek, ale wtedy taki ogień poszedł, że mało nas nie zdmuchnęło. Trzeba było uciekać. Zdążyliśmy tylko wyrzucić butle z gazem, bo gdyby nie to, nie byłoby co z nas zbierać - dodaje Józef Gilewski.

Wszyscy wybiegli z płomieni tak jak stali - w pidżamach, koszulach nocnych. Nie mieli czasu do namysłu, trzeba było ratować życie. Niestety, dwóch mężczyzn zbyt późno wydostało się z budynku. Leżą teraz w sanockim szpitalu z poparzonymi górnymi drogami oddechowymi.

Strażacy walczyli do końca

Z pomocą natychmiast wyjechali strażacy z Sanoka. Pokonanie 61 kilometrów w fatalnych warunkach - burza śnieżna, śliska droga, zajęło im 67 minut. Niemal natychmiast na miejscu pojawili się ochotnicy z Moszczańca, Komańczy, Rzepedzi i Wisłoka Wielkiego, ale budynek już cały był w ogniu. W sumie w akcji, przy temperaturze - 24 st. C, wzięło udział 42 strażaków. Węże strażackie zamarzały i pękały. Akcja trwała do godz. 5 rano. Część sprzętu została zniszczona.

- Wielkie podziękowania należą się zawodowej straży z Sanoka oraz ochotnikom, którzy z ogromnym poświęceniem walczyli długie godziny z pożarem - podkreśla Stanisław Bielawka, wójt Komańczy.

Domu socjalnego nie udało się ocalić. Dlaczego się zapalił? Najprawdopodobniej jeden z mieszkańców zaprószył ogień od papierosa.
Wigilia pod obcym dachem

Wczoraj pogorzelcy próbowali dojść do siebie. Wójt jeszcze w nocy naprędce ulokował ich w szkole w Wisłoku Wielkim. Józef Gilewski został zakwaterowany w schronisku dla bezdomnych w Sanoku. Władysław Koza i jego żona Bogumiła znaleźli schronienie u rodziny w pobliskim Turzańsku.

- Jak tu teraz żyć. Przecież nic nam nie zostało - płacze kobieta.

Wigilię i Boże Narodzenia pogorzelcy spędzą z rodzinami, bo, na szczęście, każdy ma kogoś bliskiego. Potem ci, którzy nie będą mieli gdzie się zatrzymać, zamieszkają w Ośrodku Rekolekcyjnym w Rzepedzi. Gmina nie ma w tej chwili żadnych lokali socjalnych. Będzie szukać jakiegoś budynku do remontu, ale to potrwa.

Chcesz pomóc pogorzelcom z Moszczańca? Skontaktuj się z autorką artykułu - tel. 13 436-44-45 lub wójtem gminy Komańcza - 13 467-70-35

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24