Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznańska firma chce przejąć rzeszowskie Millenium Hall

Andrzej Plęs
Tak Millenium Hall miało wyglądać już dziś (z lewej), póki co, rzeczywistość jest inna..
Tak Millenium Hall miało wyglądać już dziś (z lewej), póki co, rzeczywistość jest inna.. FOT. ARCHIWUM
Millenium Hall miało być największym w Rzeszowie centrum handlowo-rozrywkowym, dokonać rewolucji na rzeszowskim rynku handlu detalicznego, przetasować układ sił w tej branży.

Dziś przy ul. Kopisto straszą nagie mury i kikuty wystających prętów zbrojeniowych. A jednak to wciąż może być żyła złota, o którą walczą inwestorzy. O to żeby Milenium Hall powstało, a może o to, żeby… nie powstało?

To było marzenie Bogdana Pawłowskiego i spektakularna inwestycja Conresu, którego był właścicielem. Obiecywano, że Millenium zostanie z pompą otwarte w 2007 roku, a kredytów na tę inwestycję nie szczędziły PKO S.A., PKO BP i Fortis. Do tej pory niejasne są przyczyny decyzji, dla których Conres z końcem 2007 roku wypowiedział tym bankom umowy. Nowymi kredytodawcami stały się banki niemieckiej z grupy Wesfalen. Po dwóch latach okazuje się, że to od nich zależy los tej inwestycji.

Dwa różne konie pociągowe

Początkiem 2008 roku do gry wszedł Ryszard Podkulski. W środku placu budowy Millenium miał on kilkuarową działkę i - jak rozpisywała się prasa - próbował blokować inwestycję Pawłowskiego, np. kwestionując prawomocność pozwolenia na budowę. W końcu obaj biznesmeni dogadali się, podpisali umowę i działka Podkulskiego weszła w skład wspólnej już inwestycji. Podkulski przejął 40 proc. udziałów w Millenium, 60 procent pozostało w rekach Pawłowskiego i jego syna. Po wejściu nowego współwłaściciela zmieniono nieco plany wykorzystania obiektu. Podkulski miał naciskać na ograniczenie funkcji rozrywkowej na rzecz handlowej.

Na jakiś czas prace budowlane przybrały na sile. To była wiosna 2008 roku i pierwsze sygnały, że w sferze bankowej zaczyna dziać się źle. Wkrótce rozrzutne do tej pory banki zaczęły bacznie przyglądać się ryzyku inwestycyjnemu każdego kredytu. Nie ominęło to Millenium Hall i prace wyhamowały.

Wśród mieszkańców Rzeszowa poszła pogłoska, że to Podkulski blokuje inwestycję. Że nie chce jej dokończenia, a przynajmniej chce ją opóźnić do czasu, aż zrealizuje swój własny projekt - wielkopowierzchniowy obiekt handlowy w miejscu, w którym do niedawna stał Hotel Rzeszów. Bo jeśli on wyprzedzi Millenium Hall, to przejmie najemców, którzy mogliby trafić do Millenium.

- Kompletna bzdura. Tak mówią ludzie, którzy nie maja pojęcia, co się działo i o co w tym chodzi - zapewnia dziś Podkulski. - To ja, jak przejąłem część udziałów w Millenium, pchnąłem robotę do przodu, podwoiłem liczbę ludzi na budowie.

Teraz Marma

Kryzys bankowości położył niejedną inwestycję. Banki, które do niedawna dość chętnie kredytowały Millenium Hall, zaczęły wstrzymywać się z wypłacaniem inwestorowi kolejnych transz kredytowych, nie mówiąc już o przyznawaniu nowych kredytów. Dodatkowym dla nich argumentem były niejasne relacje pomiędzy udziałowcami.

W kasie inwestora brakowało pieniędzy, wykonawcy nie dostawali należności, wierzytelności wobec niemieckich banków sięgały dziesiątków milionów złotych. Konieczny był dopływ gotówki.

Wtedy do gry weszła Marma.

- Zostaliśmy zaproszeni do udziału przez zainteresowane strony - przyznaje Marta Półtora, prezes Marma Polskie Folie.

Sugeruje, że jedną ze stron był Adam Gajdek, prezes Budpolu, głównego wykonawcy inwestycji, który nie mógł doczekać się należności za wykonane prace.

- Szef Budpolu poprosił nas o wykupienie wierzytelności tej firmy.

Dla Marmy kluczowe było porozumienie się z dwoma bankami niemieckimi z grupy Westfalen, jako głównymi wierzycielami Conresu.

- Chcieliśmy wykupić wierzytelności i poprowadzić tę inwestycję. Jednak nie dopracowaliśmy się z bankami wspólnego stanowiska - przyznaje Marta Półtorak..

Daje do zrozumienia, że być może przeszkodzili prawnicy, którzy tym więcej zarabiają, im dłużej prowadzą obsługę prawną tej inwestycji. Marma nie rezygnuje, skoro spłaciła długi wobec Budpolu i innych podwykonawców, teraz i ona - poza Podkulskim i Pawłowskim - ma w kwestii Millenium coś do powiedzenia. I deklaruje wolę dokończenia inwestycji, choć łatwo o porozumienie z pozostałą dwójką nie będzie.

- Gdzie trzech Polaków, tam cztery zdania - kwituje tajemniczo prezes Półtorak. - Ta inwestycja ma swoją historię.

Ale jest inna droga do przejęcia Millenium Hall - egzekucja komornicza, bo jedna z rzeszowskich kancelarii komorniczych prowadzi postępowanie wobec Conresu. Pod młotek może pójść także Millenium (część majątku Conresu) i w licytacji pewnie "poszłoby" za połowę swojej obecnej wartości.

- To byłaby najprostsza droga - przyznaje pani prezes.
PBG DOM pogodzi wszystkich?

O Millenium decydują teraz banki, Podkulski, który wprawdzie odsprzedał swoje 40 procent zięciowi, ale faktycznie to on podejmuje decyzje w sprawie tej inwestycji. Poza tym oczywiście - Bogdan Pawłowski i Marma Polskie Folie. W tym kwartecie trudno będzie o porozumienie co do przyszłości tego megacentrum kulturalno-handlowego.

Ale na horyzoncie pojawił się kolejny gracz, który może "połknąć" całą czwórkę. Gracz potężny.

- Potwierdzam, że PBG DOM zainteresowany jest przejęciem tej inwestycji - mówi Jacek Krzyżaniak, rzecznik prasowy tej firmy. PBG DOM to część potężnego inwestycyjno-budowlanego konsorcjum, do którego należy m.in. Hydrobudowa, wykonawca Balic Arena i Stadionu Narodowego w Warszawie. PBG już dokładnie przeanalizowało koszty, zyski, ryzyko inwestycyjne w Millennium Hall, stronę prawną. Nieoficjalnie mówi się, że wstępnie porozumiało się nawet z niemieckimi bankami, wierzycielami MH, choć firma oficjalnie tego nie potwierdza. Teraz najtrudniejszym zadaniem będzie porozumienie się z trójką rzeszowskich przedsiębiorców.

- Zrobimy wszystko, by - niezależnie od tego, kto zdecyduje się zainwestować, pomóc tej firmie czy instytucji - deklaruje Marta Półtorak.

- Obowiązuje mnie klauzula poufności, za jej złamanie grożą poważne konsekwencje, chcę uchodzić za wiarygodnego przedsiębiorcę, więc nie mogę o tym mówić - to odpowiedź Ryszarda Podkulskiego na pytanie, czy nowy potencjalny inwestor rozmawiał z nim o udziale w Millenium Hall. - Poza tym to bardzo delikatna sytuacja, jedno słowo za dużo może załamać ten proces - dodaje Podkulski i nieustająco zapewnia, że zależy mu na dokończeniu MH.

- Od dłuższego czasu trwają rozmowy z podmiotami, które deklarowały udział w Millenium Hall, negocjacje z jednym z nich są na etapie finalnym - dyplomatycznie potwierdza Bogdan Pawłowski. - Dopóki nie zostaną podpisane umowy, nie mogę mówić o szczegółach.

Tak więc wokół Millenium Hall coś się dzieje. Zainteresowane strony nie są jednak skore do zwierzeń.

- Bo nieostrożne gadulstwo może "położyć" kres negocjacjom - mówi osoba związana z Pawłowskim.

A jest o co walczyć: nieoficjalne szacunki mówią, że dziś zabudowania MH warte są ok. 250 mln zł. Dokończona inwestycja może mieć wartość nawet 900 mln zł.

***
Władze miasta o nowym potencjalnym inwestorze oficjalnie nic nie wiedzą. Czy w razie porozumienia przejmie on zobowiązania Pawłowskiego do przeznaczenia 5,5 mln zł na przebudowę ul. Rejtana? To pytanie na razie pozostaje bez odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24