Praca kobiety w domu warta jest 3 tys. zł

Mogłaby zarobić, nie dostaje ani złotówki

- Nawet nie wiedziałam, że siedząc w domu dzieckiem, tak naprawdę pracuję w kilku zawodach - śmieje się Jolanta Zawidlak, mama 3 - miesięcznego Bartka spoglądając na raport amerykańskiego portalu internetowego Insure.com. Według niego kobieta pracuje w domu jako opiekunka do dziecka, kucharka, kierowca, pielęgniarka, sprzątaczka, a nawet detektyw, bo musi dowiedzieć się, co dziecko planuje i czy nie zamierza zrobić czegoś głupiego.

Dlatego portal sugeruje, że mamy powinny zarabiać rocznie 64 tys. dolarów, czyli około 195 tys. złotych! I chociaż w Polsce to wynagrodzenie byłoby rzecz jasna dużo niższe, to zdaniem ekonomistów mamy i tak mogłyby liczyć na średnio 3 tysiące złotych miesięcznie. -Wystarczy podliczyć, ile u nas kosztuje wynajęcie niani, doliczyć do tego koszt opłacenia sprzątaczki, nie mówiąc już o pomocy domowej, która ugotuje obiad - twierdzi Krzysztof Kaszuba, ekonomista z Rzeszowa.

Całkiem niezła pensja

W Rzeszowie opiekunce do dziecka trzeba zapłacić od 5 do 8 zł za godzinę. Sprzątaczki biorą średnio od 6 do 10 zł za godzinę porządków. Podobnie cenią się pomoce domowe, które oferują, że zrobią zakupy i ugotują obiad.

- Zakładając, że opiekunka będzie pracować 8 godzin w ciągu dnia, przez pięć dni w tygodniu, za stawkę 8 zł za godzinę w ciągu tygodnia jest w stanie zarobić około 500 złotych, miesięcznie - prawie 1600 złotych - oblicza ekonomista. Do tego trzeba doliczyć koszt wynajęcia sprzątaczki. - Jeśli pracowałaby za 10 zł za godzinę i przychodziła do nas trzy razy w tygodniu na dwie godziny to trzeba jej zapłacić około 300 zł na miesiąc. Pomoc domowa, która zrobi zakupy i przyrządzi posiłek weźmie jeszcze więcej, bo około 450 zł za pracę po dwie godziny, pięć razy w tygodniu.

- Jeżeli dobrze się zastanowić, to rzeczywiście codziennie łączę pracę opiekunki, sprzątaczki, kucharki, ale też pielęgniarki, kiedy mały choruje. Pracuję tak naprawdę na dwie zmiany, bo opieka nad maluchem to praca 24 godziny na dobę - przyznaje Jolanta Zawidlak. Dzień w jej domu rozpoczyna się o godzinie 5 rano, bo wtedy budzi się malec. - W ciągu dnia jest karmienie, toaleta, spacer i zabawa. Jak synek zaśnie, wtedy mam czas, żeby podkurzać, umyć naczynia, wyprasować ubrania - przyznaje mama małego Bartka. Kiedy po 16 wraca do domu tata chłopca, to on zajmuje się dzieckiem. - Ja wtedy robię obiad, ale później mam już trochę czasu tylko dla siebie. Mogę wyjść na siłownię albo spotkać się z koleżankami - przyznaje pani Jolanta.

Trzeba to mamom wynagrodzić

- Kobiety naprawdę ciężko pracują. Czasem przez 20 lat wychowują dzieci i prowadzą dom, a potem nie mają prawa do emerytury, bo przecież nigdzie nie były zatrudnione - zauważa Krzysztof Kaszuba. Dlatego jego zdaniem trzeba to kobietom jakoś wynagrodzić. - Powinno się wliczać lata, które kobieta spędziła na opiekowaniu się dziećmi do lat pracy. To byłoby po prostu sprawiedliwe - uważa ekonomista.

Socjolog Hubert Sommer z Uniwersytetu Rzeszowskiego przyznaje: - Kobiety mają w życiu o wiele gorzej, niż mężczyźni. Pracują na trzech etatach: pierwszy to etat w pracy, kolejny to etat żony i następny - matki. Te dwa ostatnie zawody nie tylko nie są opłacane. Zaryzykuję stwierdzenie, że 70-80 procent mężczyzn nie docenia, a wręcz ignoruje pracę, jaką wykonują kobiety w domu - przyznaje socjolog.

Po kilku godzinach od naszego spotkania przekazujemy pani Jolancie, ile powinna zarobić w ciągu miesiąca za opiekę nad synkiem i prowadzenie domu. - Pomarzyć zawsze można. Na razie najlepszą zapłata jest śmiech szczęśliwego dziecka - stwierdza.