Pracował z mistrzem świata na żużlu. Teraz pomaga Texom Stali Rzeszów

Dyrektor sportowy Texom Stali Rzeszów to poważna funkcja, zwłaszcza, że klub ma duże ambicje?...

Tak i bardzo poważnie ją traktuję. Do tej pory współpracowałem z pojedynczymi zawodnikami. Przez 13 lat był mechanikiem i menedżerem Brytyjczyka Tai’a Woffindena, który w tym czasie zdobywał tytuły mistrza świata oraz Dana Bewley’a, który też jest świetnym zawodnikiem. Teraz będę współpracował, wspierał, pomagał , w jakimś stopniu także ponosił odpowiedzialność za całą drużynę. Przemyślałem to i powiedziałem - wchodzę.

To jakie są główne obowiązki dyrektora Trojanowskiego?

Będę się zajmował przede wszystkim aspektami sportowymi funkcjonowania drużyny i klubu, a więc m.in. kwestiami sprzętowymi, współpracą z tunerami, dobrymi relacjami i atmosferą w drużynie, działalnością szkółki żużlowej, budową dobrego wizerunku zespołu i klubu w środowisku. Będę uczestniczył w treningach, meczach, będę współpracował na bieżąco z menedżerem i trenerem oraz zawodnikami, aby im pomagać. To wszystko jest ważne. Znam swoje obowiązki i miejsce w klubie, wiem, co mam robić i już to robię. Postaram się wykorzystać swoje doświadczenie, z Polski i zagranicy, także to z kilkunastoletniej już obecności w teamie Sparty Wrocław, swoje kontakty, umiejętności także te praktyczne - mechanika, choć nim stricte nie będę, aby wnieść do klubu i drużyny, to czego się ode mnie oczekuje, aby klub krok po kroku wracał do swoich najlepszych lat. Muszę powiedzieć, że podoba mi się to nastawienie i ten plan. Realizacja tych zamierzeń zajmie nam trochę czasu, na pewno nie będzie łatwo, ale nie zabraknie nam konsekwencji i uporu. Szczególnej troski wymaga szkółka. Budujemy grupę zaufanych, odpowiedzialnych ludzi do pracy.

Atmosferę w drużynie i klubie budują wyniki...

Oczywiście, ale aby one były musi być dobra atmosfera, zawodnicy dysponujący dobrym sprzętem, a mają silniki od TOP-owych tunerów, zjednoczeni wokół celu. Musi być zgrany team. W tym roku pierwszym celem jest zakwalifikowanie się do play-off, a potem będą kolejne cele - półfinały, finał i awans. Trzeba sobie wyzwania stopniować, tak to na przykład robiliśmy w 2013 roku z Tai’em i to nam się sprawdziło. Teraz musimy zadbać i właściwe dosprzętowienie zawodników i atmosferę na starcie. Zdecydowana większość naszych zawodników są to zawodowcy, głównie skoncentrujemy się na wsparciu młodzieży.

Rozmawiał już pan z zawodnikami? Kadra jest na awans.

Tak, wszyscy się przygotowują. Znam ich dobrze, może poza Jonasem Jeppesenem. Zresztą spotkałem się z nimi podczas prezentacji. Nazwiska rzeczywiście są, mamy fajnych zawodników, którzy potrafią jeździć. Co ważne, lubią nawzajem. Juniorów też mamy dobrych, popracujemy nad Mateuszem Majcherem, aby wykorzystał swój talent i innymi żużlowcami z Rzeszowa. Jest optymizm, ale trzeba dmuchać na zimne.

Nadal będzie pan współpracował z Danielem Bewley’em?

Tak, współpracuję z nim od 2021 roku, jako menedżer. Będę łączył tę pracę z pracą w Texom Stali. Uważam, że nie będzie tu kolizji. Wszyscy wyrazili na to zgodę.

Nie ma jeszcze trenera?...

Mocno nad tym pracujemy. Sprawa trenera powinna się wyjaśnić do końca miesiąca. Kibice poznają jego nazwisko i jak będzie pracować nasza szkółka.

Co na to wszystko brat Rafał?

Jest za. Przy nim zaczynałem pracę w żużlu w Rzeszowie, pomagałem mu przy sprzęcie i teraz wróciłem do Stali. Często ze sobą rozmawiamy o żużlu.