Pracowity czas dla bieszczadzkich goprowców. Szukali turystów, pomogli rannemu [ZDJĘCIA]
Trzy akcje w ciągu czterech dni przeprowadzili ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR. Najtrudniejsze były poszukiwania turystów w Dydiowej, którzy utknęli na zaśnieżonym szlaku.
Pierwsza interwencja była związane z wypadkiem mężczyzny pracującego w lesie. 36-latek został przyciśnięty przez drzewo. Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowano go do szpitala w Rzeszowie.
Dwa dni później o pomoc poprosił 34-letni turysta, który zabłądził na Połoninie Wetlińskiej. Ratownicy odnaleźli go i sprowadzili na Przełęcz Wyżną.
Następnego dnia goprowcy z Ustrzyk Górnych prowadzili wyprawę ratunkową w Dydiowej, w rejonie Stuposian, przy granicy polsko-ukraińskiej. Czwórka turystów, brodząc w głębokim śniegu, utknęła w trudnym terenie. Brak zasięgu telefonii komórkowej (działał tylko nr 112) i możliwości użycia aplikacji ratunek utrudniał poszukiwania. Po odnalezieniu turystów okazało się, że jedna z osób ma objawy hipotermii. Trafiła do szpitala w Ustrzykach Dolnych.
ZOBACZ KOLEJNE ZDJĘCIA