Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownik zginął w katastrofie budowlanej w Krośnie. Odpowiedzialne za nią trzy osoby usłyszały wyroki skazujące

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Wyroki pozbawienia wolności w zawieszeniu usłyszeli we wtorek (18 stycznia), w Sądzie Okręgowym w Krośnie, trzej oskarżeni w sprawie katastrofy budowlanej, do której doszło w marcu ub. roku. Pod zwałami betonowego stropu zginął 60-letni pracownik, trzej inni odnieśli obrażenia.

Gdy robotnicy zacierali już beton, doszło do katastrofy

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 5 marca na placu budowy obiektu handlowo-usługowego przy ul. Pużaka w Krośnie. Tego dnia wylewano beton pod strop części budynku. Po kilku godzinach pracy, gdy robotnicy zacierali już beton, doszło do katastrofy. Świeżo wylana płyta, o wadze 450 ton, zawaliła się wraz z podtrzymującymi ją podporami szalunku. Załamały się stalowe i drewniane podpory, z góry runęło 140 metrów sześciennych betonu.

Trzej pracownicy spadli z wysokości ok. 5 metrów. Pozostali ruszyli im na pomoc. Dwaj robotnicy odnieśli jedynie niegroźne urazy i otarcia. Trzeci doznał uszkodzenia kości nóg, zabrano go do szpitala. Niestety, okazało się, że brakuje jednego z członków ekipy. 60-latek w chwili katastrofy znajdował się na niższej kondygnacji, miał pracować przy schodach. Gdy strop runął, został przygnieciony zwałami betonu. Strażacy wezwani na pomoc uwolnili go, ale mężczyzna już nie żył.

Prokuratura Rejonowa w Krośnie, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, powołała biegłego z zakresu budownictwa. Ekspert wydał szczegółową opinię, oceniając iż do katastrofy doszło z powodu niezgodnego z instrukcją producenta zamontowania stemplowania szalunku. Połączono podpory w sposób niedopuszczalny, w miejscu łączenia stempli nie zapewniono odpowiedniej sztywności. Dlatego strop utracił stateczność.

Prokuratura zarzuty postawiła trzem osobom, które według biegłego były odpowiedzialne za taki stan rzeczy

Na ławie oskarżonych zasiedli: 50-letni kierownik budowy Piotr S., 59-letni majster Roman Ł. oraz 44-letni Marcin S., inspektor nadzorujący inwestycję.

Cała trójka na pierwszej rozprawie poprosiła o możliwość poddania się karze bez pełnego procesu. Przyznali się do winy, wyrazili skruchę, przeprosili. Prokurator i pokrzywdzeni zgodzili się na zaproponowany wymiar kary.

Sąd pod krótkiej przerwie, jeszcze tego samego dnia, ogłosił wyrok.

Piotr S. i Roman Ł. Zostali skazani na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 3 lata, grzywny w wysokości 6 tys. zł i 6 tys. zł nawiązki dla żony ofiary katastrofy. Kara dla Marcina S. to 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, 4 tys. zł grzywny i 3 tys. zł nawiązki. Wszyscy pokryją koszty sądowe i koszty pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej. Pokrzywdzeni będą mogli dochodzić jeszcze roszczeń w procesie cywilnym.

Strony postępowania zgodnie podkreślały, że jest to dobre rozstrzygnięcie.

- Wina oskarżonych nie budzi wątpliwości. Przyznali się do odpowiedzialności. Przestępstwo, które popełnili, nie ma charakteru typowo kryminalnego. Można przyjąć, że taka sytuacja w ich przypadku już się nie powtórzy. Surowsze karanie nie jest tutaj właściwe - argumentował sędzia Arkadiusz Trojanowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24