- W ubiegłym tygodniu otworzyłem przetarg na prąd. I ceny są cztery razy wyższe niż dotychczas. To oznacza zatem kilkadziesiąt milionów więcej na opłaty ze strony samorządu, w chwili gdy mój budżet, na skutek zmian podatkowych, będzie o te kilkadziesiąt mln zł niższy. Tak dalej nie da się funkcjonować w samorządzie. Wszyscy z przerażeniem patrzymy na to, co się dzieje. Tego nie da się zaoszczędzić, wyłączając w określonych godzinach lampy na ulicach, czy światła w szkołach – powiedział w tym tygodniu w programie Wirtualnej Polski „Newsroom” prezydent Rzeszowa Konrad Fijołka.
Konrad Fijołek na pytanie dziennikarza WP, skąd weźmie te kilkadziesiąt milionów złotych, odpowiedział: - Na razie nie mam na to jasnego pomysłu. Trzeba będzie podjąć radyklane działania, albo zamknąć kilka instytucji, które mamy, i niestety zwolnić ludzi, albo sprzedać jakiś majątek miejski, który jest cenny i nie powinniśmy go sprzedawać.
Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta wyjaśnia, że w imieniu Rzeszowa prąd kupuje na giełdzie, podobnie jak to się dzieje w przypadku innych samorządów, zewnętrzna firma brokerska.
– Mamy oferty trzech podmiotów, zapewniających dostawy prądu. Decyzji jeszcze nie ma. Przetarg powinno udać się rozstrzygnąć w ciągu 2-3 tygodni. Na podstawie wstępnej analizy ofert wiemy, że kilka razy przewyższają kwoty, jakie w tym roku płacimy za prąd.
Kupowana przez miasto energia jest wykorzystywana do oświetlania ulic, sygnalizacji świetlnej, do instytucji miejskich, także szkół i przedszkoli. Urzędnik miejski nie chciał nam powiedzieć, jacy dostawcy prądu biorą udział w przetargu.
Artur Gernand na razie nie podaje szczegółów planu oszczędnościowego na wypadek zakupu drogiej energii elektrycznej.
– Są wyliczenia dotyczące możliwości wyłączenia 30 proc. latarni ulicznych, czyli ok. 6 tys. na 20 tys. wszystkich, w godzinach od 24 do 4 rano – mówi urzędnik kancelarii miasta.
Na pytanie Nowin, czy faktycznie miasto planuje zamykać swoje instytucje i zwalniać pracowników, jak to stwierdził dramatycznie prezydent miasta, Artur Gernand odpowiedział jedynie, że „Nie ma na razie konkretnych decyzji”.
Artur Gernand nie chciał nam powiedzieć, czy miasto będzie oszczędzało na drogiej świątecznej iluminacji.
– Została otwarta jedna oferta przetargowa, która mieści się w kwocie, którą zarezerwowaliśmy na to zadanie w budżecie miasta. Teraz trwa analiza tej oferty. Decyzje odnośnie tego przetargu zapadną prawdopodobnie w przyszłym tygodniu – powiedział jedynie A. Gernand.
Przypomnijmy, że rzeszowskie media, w tym Nowiny, krytykowały miasto za to, że w kryzysowym czasie planuje wydać nawet 1,7 mln zł na wynajem i montaż świątecznych iluminacji, czyli o 0,2 mln zł więcej niż w roku poprzednim.
Rzeszów za 1 kilowatogodzinę płaci do końca br. 38 groszy brutto. W przyszłym roku cena 1 kilowatogodziny może wynieść od 1,20 zł do 1,70 zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszt dystrybucji energii, który może być wyższy od obecnego o ok. 40-50 proc.
Zobacz też: Kredyt bez wkładu własnego. Jakie warunki trzeba spełniać
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu
- Ewa Gawryluk przysłoniła walory zaledwie siateczką. Dalibyście jej 56 lat? [ZDJĘCIA]