Prawdziwa wieża Babel

Co raz większą popularnością cieszą się wśród nich także klasy z rozszerzonym angielskim lub niemieckim.
Obowiązkowa nauka języka obcego zaczyna się w szkole podstawowej. Liczba godzin zwiększa się w gimnazjum, potem w liceum. Gimnazjaliści uczą się dwóch języków, w sumie pięć godzin tygodniowo. Młodzież licealna na lekcjach angielskiego spędza od trzech do czterech godzin w tygodniu, niemieckiego, który jest drugim językiem - od dwóch do trzech. Czy to wystarczy, by biegle opanować język obcy?
- Chcąc zdać egzamin FCE, który potwierdza znajomość angielskiego na poziomie średnim, potrzeba ok. 500 godzin nauki. I jest to sprawdzian stosunkowo łatwy. Trudno jednak nauczyć się języka, gdy lekcje odbywają się w grupach 20 - 30 osobowych, tak jak jest to w szkołach - ocenia Ewa Wawszczak - Rybka, koordynator Centrum Egzaminacyjnego British Council na woj. podkarpackie.
Do egzaminu FCE każdorazowo podchodzi ok. 500 osób z regionu. - Wśród nich jest niewiele osób, które poprzestały na nauce języka w szkole. Większość zdających pobierała dodatkowe lekcje. Zanim przystąpili do egzaminu uczyli się angielskiego 7 lat - dodaje Wawszczak - Rybka.
Nauce języków obcych nie sprzyja zmiana szkół i nauczycieli. Problemem jest także zróżnicowany poziom w ośrodkach edukacyjnych. Wyjściem z sytuacji jest nauka języków obcych w grupach międzyklasowych. Takie rozwiązanie wprowadzono dwa lata temu w II Liceum Ogólnokształcącym w Rzeszowie. - Formuła się sprawdza. Uczniowie trafiają do nas z różną znajomością języków obcych. Dzięki grupom mogą kontynuować naukę na swoim poziomie - mówi dyr. Jerzy Cypryś.
Wśród młodzieży coraz większą popularnością cieszą się klasy profilowane z rozszerzoną nauką języków obcych. - Nie stać mnie na prywatne korepetycje. Dlatego wybrałam klasę z rozszerzonym angielskim. Moi rówieśnicy spędzają na tym przedmiocie trzy godziny tygodniowo, a ja pięć. - mówi Ania, licealistka z Rzeszowa.
Nauczyciele są zgodni, że w nauce języka obcego najważniejsza jest systematyczna praca. Nawet prywatne korepetycje nie zdadzą się na nic, jeśli zabraknie chęci do nauki.