Prędzej spadnie śnieg niż w Rzeszowie ruszy wypożyczalnia rowerów

- Nie nakazywaliśmy rozbiórki. Właściciel robi to na własną rękę - mówi rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Informowaliśmy już w Nowinach, że budowane w Rzeszowie stacje rowerów miejskich ma sprawdzić nadzór budowlany.

- To reakcja na sygnał w mediach, ze powstały z naruszeniem przepisów prawa budowlanego. Kontrola potrwa miesiąc - tłumaczyła nam Krystyna Janicka, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Na wybudowanie stacji wypożyczalni rowerów nie potrzeba pozwolenia na budowę. Wystarczy zgłoszenie w wydziale architektury.

- Firma złożyła niekompletne wnioski i miała je uzupełnić. Nie zrobiła tego - tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. - Chodzi m.in. o mapki z rozeznaniem w terenie, gdzie stacje powstaną, odległości od urządzeń technicznych, uzgodnienia podłączeń do sieci.

Wczoraj ustaliliśmy się, że kontrola zakończy się w tym tygodniu. Tymczasem stacje są demontowane.

- Z tego, co wiem, to inicjatywa właściciela, czyli firmy WIM System. Nie czeka na wyniki kontroli, tylko sam rozkręca stojaki. Pewnie nadzór i tak by to nakazał, jeśli nie ma odpowiedniej dokumentacji - tłumaczy Chłodnicki. - Póki co nikt im takiej decyzji nie wydawał.

Rzecznik podkreśla, że miasto nie zamierza karać właściciela za opóźnienia w uruchomieniu wypożyczalni rowerów. Zwłaszcza, że pieniądze za dzierżawę wpływają do kasy miasta. Przeciwnie. Stara się mu pomóc: - Można rozwiązać umowę, ale co to da? Trzeba by ogłosić nowy przetarg, a nie ma pewności, że zgłosi się ktoś nowy. Lepiej więc poczekać.