Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes KSM Krosno: Na dziś mam dosyć żużla

Marek Bluj
- Jechaliśmy sportowo w każdym meczu, do samego końca. Władysławowi Gollobowi za to, że powiedział, iż spadek to zemsta za to, że oszukiwaliśmy wypowiadam prywatną wojnę - mówi Steliga
- Jechaliśmy sportowo w każdym meczu, do samego końca. Władysławowi Gollobowi za to, że powiedział, iż spadek to zemsta za to, że oszukiwaliśmy wypowiadam prywatną wojnę - mówi Steliga Tomasz Jefimow
Jak emocje opadną, spotkamy się i podejmiemy decyzje, co dalej - mówi Janusz Steliga, prezes KSM Krosno.

Ostatnia kolejka, ostatni mecz i ostatni bieg decydował o tym, że KSM spada z I ligi. Wygraliście z Wandą Kraków tylko 48:42. To o jeden punkt za mało, żeby cieszyć się z utrzymania . Jest żal?

Jest żal, jestem rozgoryczony, bo przecież człowiek wkłada w żużel całe serce, odbywa się to kosztem rodziny. Nie udało się, a przed sezonem analizowaliśmy, że ósme miejsce jest w naszym zasięgu i było. Okazało się, że jednak nie dla nas. Bardzo żal...

Zabrakło jednego punktu w meczu z Wandą, czy czegoś więcej?

Prowadziliśmy zdecydowanie z Wandą do momentu, kiedy zmieniły się ustawienia par. Dla nas była to zmiana na niekorzyść, natomiast krakowianie wykorzystali atut w postaci rezerw i robili to bezbłędnie. Końcówka, podobnie jak w innych meczach, znów nam nie wyszła.

Drużyna nie stanęła na wysokości zadania?

Zawodnicy zrobili w zasadzie chyba wszystko, tyle na ile ich było stać. Nie mieliśmy żadnego wsparcia ze strony żużlowców z zagranicy. Na bieżąco monitorowaliśmy, czy któryś z nich jest w stanie nas wesprzeć. Nasi obcokrajowcy, za wyjątkiem Siergieja Łogaczowa, to niewypał. Słabą naszą stroną byli juniorzy. Kiedy Damian Dąbrowski zrezygnował z żużla, usunął nam się grunt pod nogami. Nie było już zawodnika, którego moglibyśmy zakontraktować i sezon w formacji młodzieżowej kulał. Goście często nie byli do wzięcia, akurat wtedy kiedy ich bardzo potrzebowaliśmy. Reasumując, straszyliśmy niektóre drużyny, ale za mało wygraliśmy meczów u siebie.

Także dlatego, że tor nie był waszym atutem...

Był on naszym osłabieniem. Tak ta nawierzchnia nam się wszystkim przejadła, tak dała się nam we znaki, że jak jej nie wymienimy - my, czy inni, którzy będą zarządzać tą dyscypliną - to nadal będzie ona naszą zgubą. Szkoda pięknego parku maszym, który dewastuje się przez czarny kurz.

Przydałaby się własna szkółka żużlowa i wychowankowie.

Oczywiście, ogłaszamy nabory, ale odzew na nie jest żaden. Mamy jednego kadeta, który zrobił duże postępy. Stać nas obecnie jeszcze na jednego. Mam nadzieję, że ktoś w końcu do nas dołączy. Najwspanialsze byłoby oparcie zespołu na wychowankach.

Na wynikach nie odbił się brak trenera od połowy sezonu?

Irek Kwieciński był z nami cały czas. O składzie decydowała czwórka Robert Finfa, Dawid Cysarz i Wojtek Zych oraz trener. Dyskutowali, analizowali i przedstawiali mi ofertę. Niejednokrotnie pytałem, dlaczego właśnie ci, a nie kto inny? U nas zawsze była taka zasada. Irek był i jest obecny, tyle że ostatnio wyłączył się z powoływania zawodników. Zarząd wziął to na siebie. Akurat tutaj nie doszukiwałbym się słabości naszego zespołu.

Jechaliście do samego końca fair. Brawo!

Tak było. Tymczasem jeden z zawodników z Bydgoszczy oskarżał nas, że nasz klub chce załatwić wszystko przy zielonym stoliku. U nas nic takiego nie było i nie będzie. Jesteśmy z jednego środowiska, a ze Stalą i Wandą walczyliśmy sportowo. Przegraliśmy, trudno. Wystąpię do GKSŻ o ukaranie tego zawodnika.

Ma pan także pretensje do prezesa Polonii Władysława Golloba.

Mam. Za to, że powiedział, że zemściło się na nas to, że oszukiwaliśmy. Niech to udowodni. Wypowiadam mu prywatną wojnę. Tak nie można. Jak jest taki czysty, to niech opublikuje w internecie oryginalną licencję Kaia Huckenbecka, z którą jechał on z Piłą. To nic nie kosztuje. Nam nie chodzi o zmianę wyniku meczu, tylko o przejrzystość. GKSŻ odpowiedziało, że z licencją wszystko miało być w porządku. Czy rzeczywiście? Pytam o to ponownie.

Jak z finansami po sezonie?

Mamy opóźnienia w płatnościach, ale są one tak nieduże, że jak sponsorzy przekażą nam na konto pieniądze, to uregulujemy zobowiązania. Nie ma żadnych zagrożeń. Wszyscy otrzymają swoje pieniądze.

Zapotrzebowanie na żużel w Krośnie jest duże. Co dalej?

Pod koniec września jadę do Warszawy na spotkanie w GKSŻ w sprawie startów w II lidze. Zobaczymy ilu będzie chętnych na jazdę w nich.

Czyli nie ma pan dosyć żużla?

Mam i to bardzo. Obecna sytuacja bardzo mnie boli. Zawiesiłem się i rozważam różne scenariusze. Dzwonią do mnie ludzie z całej Polski i podtrzymują na duchu. Jesteśmy rozbici, kiedy emocje opadną, spotkamy się, aby postanowić, co dalej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24