Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Polonii: koszykówka nadal istnieje w Przemyślu

Tomasz Ryzner
Adam Lisowiec
Adam Lisowiec archiwum
Rozmowa z ADAMEM LISOWCEM prezesem Polonii Przemyśl .

- Gdyby ktoś powiedział, że Adam Lisowiec to grabarz przemyskiej koszykówki, bardzo by się pan obraził.
- Wie pan, spotykam różnych ludzi i jakoś nikt nie obrzuca mnie błotem, nie skacze do oczu. Ktoś tam pewnie coś niemiłego powie za plecami, ale podejrzewam, że to ci, którzy byli w klubie za lepszych czasów. Wiele robić nie musieli, a jakieś korzyści z tego mieli.

Nie uciekam od odpowiedzialności, ale w sekcji zostało kilka osób. Gdyby było więcej rąk na pokładzie, może utrzymałaby się ona na powierzchni.

- Nie jest panu jednak trochę wstyd. W Polonii w koszykówkę grano już przed II wojną światową. Tymczasem w tym roku klub wycofał zespół z I ligi i nie zgłosił go nawet do amatorskiej III ligi.
- Boli mnie to, ale Przemyśl nie jest wyjątkiem. Wcześniej koszykówka zniknęła z Resovii, padały wielkie kluby w Poznaniu czy Warszawie. Podstawą funkcjonowania drużyny jest wsparcie sponsorów. My rok temu straciliśmy firmę Budimpex i wpadliśmy w dołek finansowy.
- Opieranie bytu sekcji na jednym sponsorze to spacer po cienkim lodzie.
- Nie zliczę, do ilu drzwi pukałem, szukając pomocy. Niestety, to nie czasy, gdy duże zakłady łożyły u nas na sport. Dziś w Przemyślu nie ma takich firm i skoro trafił nam się Budimpex, trudno abyśmy nie korzystali z możliwości, jakie nam to dawało.

- Mówił pan kiedyś, że Budimpexowi szefuje pański kolega.
- Nie mam do niego pretensji. Oczywiście niemile nas zaskoczyło wycofanie się sponsora zapewniającego 50-60 procent budżetu sekcji. Tyle że sam sponsor też został zaskoczony. Nie chce wchodzić w szczegóły, ale Budimpex planował pewne inwestycje, sprawy się skomplikowały i rykoszetem uderzyło to w Polonię.

- Do miasta też pan nie ma pretensji.
- Przeznacza na sport 500 tysięcy w roku, a klubów, stowarzyszeń sportowych jest w Przemyślu ponad 70. Nie ma szans, abyśmy dostali 300-400 tysięcy, a tyle wynosi budżet w II lidze. Takie dotacje, jak w Tarnobrzegu, gdzie koszykarze mogą liczyć na blisko milion, to wyjątek.

- Mówimy o seniorskiej koszykówce, ale w Polonii nie została już nawet jedna sekcja młodzieżowa. Wierzyć się nie chce.
- Nie szkolimy młodzieży, ale w Przemyślu rośnie koszykarski narybek. Świetną pracę w Niedźwiadku wykonuje Daniel Puchalski, nieco starszych zawodników w Gimbaskecie szkolą Maciej Milan i Krzysztof Młot. Nie musimy się dublować w tak małym mieście.

Oczywiście moglibyśmy się szarpać, posiadanie III ligi plus grup młodzieżowych kosztuje 4 tysiące na miesiąc. My tymczasem mamy długi i koncentrujemy się na ich spłacie.
- Długo to potrwa?
- Nie otrzymamy nagle 100 tysięcy. Prowadzimy działalność gospodarczą, zostało kilku mniejszych sponsorów. Pieniądze płyną wąskim strumieniem, ale płyną i długi maleją.

- A kiedy już zmaleją do zera, to...
- Wierzę, że reaktywujemy zespół seniorów. To nie piłka nożna, gdzie w takiej sytuacji trzeba grać od C-klasy. Optymizmem napawa mnie rozmowa z Danielem Puchalskim. To człowiek o dużej wiedzy i zapale do pracy. Szkoli młodych ludzi, ale jak wszystko dobrze pójdzie, za będą oni mogli kontynuować grę w Polonii.

Trzeba jednak pamiętać, że bez dużego budżetu w Przemyślu trudno zbudować mocny zespół. Wielu młodych ludzi po skończeniu szkoły średniej opuszcza nasze miasto.
- Czasem słychać, że Polonia nie ma na sport, ale ma na tłum pracowników.
- Jeśli chodzi o kwestie biurowe, opłacamy dwa i pół etatu. Dochodzi do tego osoba sprzątająca i piorąca plus pracownik stadionowy. To nie jest tłum.

- Jest jeszcze bazar.
- Coraz smutniejsze miejsce, przyjeżdża tam i handluje coraz mniej ludzi. Zdarzy się lepszy miesiąc, ale generalnie mamy z tego miejsca skromne wpływy.

- Kiedyś bazar to była żyła złota. Polonia spieniężyła też swój stadion, teren w centrum miasta. Klub zarobił miliony, ale nie miał chyba pomysłu na inwestowanie środków. Nie myślał o przyszłości. Wszystko szybko przejadł.
- Może tak, ale ja wtedy w klubie nie działałem. Za moich czasów coś tam się udało. Na stadionie nie straszy już stary budynek. Powstał nowy, jest w nim siłownia, hotelik, porządne szatnie.

- Znalazł się już nabywca na "Barcelonkę", nadsańską siedzibę Polonii.
- Jeszcze nie. To nie są czasy dla dobrych i szybkich interesów na rynku nieruchomości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24