Prezesi klubów 4 ligi podkarpackiej starają się nie wybiegać za daleko w przyszłość

Zawieszenie rozgrywek spowodowało, że zaczęły się nawet pojawiać głosy, iż może to być już koniec sezonu.

- Taki scenariusz na pewno jest możliwy - mówi Przemysław Kulig, prezes Błękitnych Ropczyce. - Zachowajmy jednak spokój i poczekajmy na rozwój wypadków - dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się prezes lidera KS Wiązownica, Ernest Kasia.

- Sytuacja jest na pewno ciężka dla nas wszystkich, ale nie wybiegałbym za daleko w przyszłość. Za 2 tygodnie powinniśmy już być mądrzejsi w kwestii tego, co będzie dalej. Myślę, że w 4 lidze możemy przecież grać nawet do końca czerwca

- mówi.

Tadeusz Świgoń, prezes Korony Rzeszów również uważa, że sezon śmiało można przedłużyć.

- Kto powiedział, że mamy kończyć rozgrywki 13 czerwca? Śmiało możemy grać do 30 i kiedyś już tak nawet było, jak przedłużyła nam się zima - zaznacza.

Prezes Głogovii Głogów Małopolski, Aneta Ginter zauważa, że teraz nie jest to moment, by myśleć tak bardzo do przodu.

- Nie biorę pod uwagę tego, że byłby to koniec sezonu - mówi. - Sytuacja jest bardzo dynamiczna - poczekajmy na rozwój wydarzeń - dodaje.

Wszystkie kluby zgodnie zawiesiły treningi do odwołania.

- Zdrowie i życie zawodników jest najważniejsze - piłka jest tylko dodatkiem choć wszyscy bardzo ją kochamy - mówi Tadeusz Świgoń. - Nasi zawodnicy będą trenowali indywidualnie - mówi z kolei Aneta Ginter.

- Co chwilę słyszymy, że zespoły, również te w wyższych ligach, zawieszają treningi, więc oczywiście my także w ten sposób postąpiliśmy - mówi Ernest Kasia. - Nie będzie też oczywiście żadnych sparingów w tym czasie - dodaje.

Co będzie dalej? - Terminarz zakłada też jakieś rezerwowe terminy, więc zobaczymy - mówi Przemysław Kulig. - Może być też tak, że nie będziemy rozgrywać tych meczów, które się nie odbyły tylko potem ewentualnie będziemy grali według terminarza - kończy Ernest Kasia.

Podkarpacki Związek Piłki Nożnej przekazał stroje sportowe dla nowych klubów