Prezesi Stali i Resovii: trzeba odróżnić kibica od kibola

Rozmowa z Markiem Porębą, wiceprezesem klubu Stal Rzeszów

Marek Poręba (fot. Krystyna Baranowska)- Kim są fani klubu Stali? Chuliganami, którzy organizują ustawki i demolują stadiony, czy rozsądnymi ludźmi, którzy wiedzą, co to jest współzawodnictwo?

- Musimy odróżnić kibiców od kiboli. Tych pierwszych mamy zdecydowanie więcej. Ci drudzy zakładają klubowe koszulki i podszywają się pod klub wyłącznie po to, by wszczynać burdy. To zwykli bandyci i chuligani, którzy niewiele mają wspólnego z piłką. Niestety, nie zdają sobie sprawy, że nasz klub nie potrzebuje tego typu wsparcia z ich strony i że ich zachowanie nie przysparza nam reklamy. W naszym klubie kibica nie ma miejsca dla takich osób. Jeżeli ktoś złamie obowiązując w nim zasady, jest z niego wyrzucany.

- Co władze klubu zamierzają zrobić, by uniknąć roku burd na stadionie i antysemickich incydentów?

- Na naszym stadionie od lat nie dochodzi do zamieszek, ale niestety, nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że ktoś nie wykona jakiegoś wulgarnego gestu. Przy dwóch tysiącach kibiców nie jesteśmy w stanie sprawdzać każdego wnoszonego plakatu. Niemniej jednak naszym zadaniem jest uświadamianie ich m.in. o tym, jakie koszty ponosi klub w związku z takim wydarzeniami. Dlatego przed tegorocznymi derbami spotkamy się z naszymi kibicami i z władzami klubu Resovii.

- Czy zamieszki w Kownie wywołane przez polskich pseudokibów mogą zaszkodzić EURO 2012?

- Tam pojechali bandyci, co do tego nie mam wątpliwości. Takie wydarzenia, niestety, mogą narastać. EURO pewnie nikt nam nie odbierze, ale jeżeli nie zaczniemy wyciągać konsekwencji prawnych wobec kiboli, możemy mieć z nimi poważny problem.

Rozmowa z Aleksandrem Bentkowskim, prezesem klubu Resovii

Aleksander Bentkowski (fot. Krzysztof Łokaj)- Czy fani klubu, to głównie tacy ludzie, jakich pokazała francuska telewizja?

- Nie każdy kibic jest kibolem. Nagłaśnianie, że ktoś używa wulgarnych słów jest śmieszne, bo nasz język jest wulgarny i nagłe zwrócenie na to uwagi nie przystaje do rzeczywistości. Nasi kibice nie zasłaniają twarzy, bo jest to zakazane, ale zawsze wśród nich znajdą się tacy, którzy będą szukać pretekstu do bójek i rozbojów. Nie możemy jednak odpowiadać za szczeniackie zachowania.

- Co władze klubu zamierzają zrobić, by uniknąć burd na stadionie i antysemickich incydentów?

- Film pokazano rok po wydarzeniach na stadionie Stali. Wyciągnięto go przy okazji zamieszek w Kownie. Od roku nie mamy problemów z naszymi fanami. Po incydencie na Stali podjęliśmy działania, by wyeliminować podobne zachowania. Nie wiem, co kibice wymyślą teraz, ale sądzę, że będzie spokojniej. Słowo Żyd od wielu lat jest używane zarówno w stosunku do stalowców jak i resoviaków, chociaż ani jedni, ani drudzy nic nie wiedzą o tym narodzie. Nie mamy jednak wpływu na to, że są ludzie, którzy wykorzystują to w taki głupi sposób.

- Czy zamieszki w Kownie wywołane przez polskie grupy pseudokibiców mogą zaszkodzić EURO 2012?

- Myślę, że nie zaszkodzą, ale powiedzmy szczerze, grzywna nie robi wrażenia na pseudokibicach. Składają się na nią w ciągu kilku dni, są w stanie ją zapłacić. Jeżeli nie będą wymierzane im kary pozbawienia wolności bez zawieszeń, nie ma szans na ukrócenie tego typu zachowań.