Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezesi trafili do aresztu

EWA GORCZYCA
Józef Bęben z Trześniowa (pow. brzozowski) ma syna chorego na nowotwór i niepełnosprawną żonę. Kilka miesięcy temu w Fundacji Pomocy Humanitarnej, gdzie przekazał dokumenty leczenia, obiecano mu pomoc. Kiedy wczoraj przyjechał do Krosna, zastał drzwi zamknięte na głucho.
Józef Bęben z Trześniowa (pow. brzozowski) ma syna chorego na nowotwór i niepełnosprawną żonę. Kilka miesięcy temu w Fundacji Pomocy Humanitarnej, gdzie przekazał dokumenty leczenia, obiecano mu pomoc. Kiedy wczoraj przyjechał do Krosna, zastał drzwi zamknięte na głucho. AUTORKA
KROSNO. Przez dwa lata działalności Fundacja Pomocy Humanitarnej zebrała 900 tys. zł Z tej kwoty 100 tys. zł (czyli tylko co dziewiąta złotówka) trafiła do potrzebujących.

Prokuratura Rejonowa w Krośnie postawiła zarzut przywłaszczenia pieniędzy kierownictwu Fundacji. W areszcie przebywa prezes Piotr N. i jego zastępca Bogdan Cz. Zarzuty postawiono także dwóm pracownicom fundacji: Iwonie Cz. i Beacie W.
Fundacja Pomocy Humanitarnej miała swoją siedzibę w Krośnie, a oddziały - w Krakowie i Wrocławiu. Na początku działalności nawiązała współpracę z aptekami i ogłosiła, że będzie refundować leki i pomagać potrzebującym. Rozpoczęła gromadzenie funduszy - zwracano się o pomoc do firm, urządzano kwesty uliczne. Pieniądze do puszek zbierano w wielu miastach południowej Polski na rozmaite cele: np. dla powodzian, chorych, dzieci specjalnej troski, rodzinnych domów dziecka, na operacje i leczenie.
Kwestujący nie byli wolontariuszami: otrzymywali sporą część z zawartości puszki (początkowo 30, potem 25 proc. sumy). Resztą pieniędzy dysponowało szefostwo Fundacji. Według prokuratura np. w czasie akcji pomocy dla powodzian jeden z kwestujących uzbierał do puszki 3 tys. zł.
Kiedy sprawą zajęła się policja, okazało się, że Fundacja nie jest w stanie rozliczyć się z przychodów i rozchodów.
- W siedzibie FPH znajdowała się tylko szczątkowa dokumentacja, w dodatku sfałszowana - mówi Stanisław Piotrowicz, prokurator rejonowy w Krośnie.
Biegły wylicza ile pieniędzy zebrała Fundacja. Ze wstępnych szacunków wynika, że było to ok. 900 tys. zł (od listopada 2000 do listopada 2002 roku). Jednak na cele statutowe przeznaczono tylko ok. 100 tys. zł, z tego 25 tys. zł na refundację leków.
- Prowadzono akcje pomocy konkretnym osobom, np. na leczenie chorej dziewczynki. Ale zebrane na ten cel datki nigdy nie trafiły do rodziców dziecka - mówi prokurator Piotrowicz.
Wszyscy poszkodowani w tej sprawie mogą kontaktować się z krośnieńską policją tel. (013) 432-93-35, 432-96-60, w godz. 8-15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24