Przypomnijmy - krzyż i działkę przy ulicy Okulickiego "pod budowę kościoła" - jak głosi napis na krzyżu, poświęcił biskup Edward Frankowski 27 lutego, podczas odprawiania Drogi Krzyżowej przez miasto.
Prezydent Andrzej Szlęzak powiedział:
- Tam nie będzie kościoła, trzeba się do tego przyzwyczaić. A biskup zachowuje się jak partyzant, do którego nie dotarło, że wojna już się skończyła i dalej uprawia partyzantkę. Na sucho to nikomu nie ujdzie.
A co będzie na wzgórku porośniętym brzozami i sosnami? Prezydent zapewnił, że na pewno nie ma mowy o budowaniu tam bloków. Na razie nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, więc nie ma na ten temat dyskusji.
Prezydent przyznał, że o przeznaczenie działki pod budowę kościoła na Młodyniu występował już biskup przemyski w 1992 roku, potem biskupi sandomierscy w 2001 i w 2005 roku, ale "żadnych ustaleń końcowych nie ma, nie ma decyzji prawnych" - zapewnił prezydent.
- Postawienie krzyża bez zgody właściciele terenu nie wystawia dobrego świadectwa tym, którzy to zrobili - ocenił prezydent. - Osoby, które to zrobiły skompromitowały się i nie powinny odgrywać wielkiej roli w życiu miasta - stwierdził prezydent.
Przypomniał, że do tej pory władze miasta wykazały maksimum dobrej woli w kontakcie z władzami Kościoła, czego przykładem jest umożliwienie utworzenia szkoły katolickiej i pomoc w rozbudowie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Inspektor nadzoru budowlanego, który bada legalność postawienia krzyża, wystąpił do kurii diecezjalnej w Sandomierzu z pismem o potwierdzenie, czy kuria była inwestorem budowy krzyża, a przypadku odpowiedzi przeczącej, o wskazanie tego podmiotu.
Jak wspomniał prezydent znana jest mu jedna osoba, która stawiała krzyż, natomiast władze kościelne nie wskazują na nikogo, tylko mówią, że to "ludzie postawili".