Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemów ze śmieciami w Rzeszowie ciąg dalszy

Bartosz Gubernat
Krzysztof Kapica
Po mieszkańcach domów jednorodzinnych na zasady odbioru odpadów narzekają biznesmeni.

Pani Małgorzata prowadzi w Rzeszowie samoobsługową myjnię samochodową. Jeszcze w maju i czerwcu wywóz odpadów kosztował ją ok. 455 zł miesięcznie. - Przede wszystkim mogłam podpisać z MPGK umowę na konkretne zlecenie. Jeśli miałam więcej śmieci, koszty wywozu były wyższe. Ale kiedy np. padał deszcz i ruch na myjni był symboliczny, w zasadzie nie produkowaliśmy odpadów. Wtedy rachunek był niższy - mówi właścicielka firmy.

Od lipca w całej Polsce działa nowy system gospodarowania odpadami. W poszczególnych miastach zasady i ceny odbioru śmieci są inne. Wynikają m.in. z częstotliwości kursów śmieciarek i zakresu usług zawartych w opłacie. W Rzeszowie do tej pory narzekali przede wszystkim właściciele domów jednorodzinnych, skąd MPGK tzw. frakcję suchą zabierało tylko raz w miesiącu. - Popełniliśmy błąd na początku. Ludzie trzymają teraz śmiecie w garażach, piwnicach i na podwórkach. To niedopuszczalne, dlatego trzeba zwiększyć liczbę kursów śmieciarek - przyznał podczas ostatniej sesji Rady Miasta Rzeszowa prezydent Tadeusz Ferenc. Radni poparli go jednomyślnie, dzięki czemu już w grudniu odpady nadające się przetworzenia będą zabierane z zabudowy jednorodzinnej co dwa tygodnie, a frakcja mokra co tydzień.

Teraz na zmiany liczą też przedsiębiorcy, dla których nowy system jest wyjątkowo niekorzystny. Pani Małgorzata od lipca za wywóz śmieci płaci 948 zł. - Musiałam zadeklarować stałą ilość odpadów. W szczycie sezonu produkujemy ich sporo, dlatego podałam, że jest to dwa pojemniki 1100-litrowe. Nie ważne, czy są pełne, czy stoją zupełnie puste, płacę tyle samo co miesiąc - żali się nasza czytelniczka. Dodaje, że opłata jest szczególnie niesprawiedliwa jesienią i zimą, kiedy myjnia stoi w zasadzie pusta. - To jednak nie koniec problemów. Nie dość, że płacę o ponad 100 procent więcej, to jeszcze od opłaty nie mogę sobie odliczyć VAT-u, a do tej pory miałam taką możliwość.

W nowym systemie znacznie trudniejsze jest także rozliczanie się między właścicielem i najemcą nieruchomości biznesowej. - Dotychczas dzierżawca mógł sam podpisać umowę na wywóz odpadów, tak samo jak umowy o prąd, gaz i wodę. W tej chwili to ja biorę odpowiedzialność za to, czy będzie segregował śmieci czy nie, czy zmieści się w deklarowanej ilości. Ponadto jest problem z rozliczaniem, bo nie mogę mu wystawić refaktury VAT. Efekty? Np. taki, że jeśli nie segreguje śmieci, to ja ponoszę konsekwencje. Ponadto on także nie może sobie odliczyć od tych wydatków podatku VAT. Mam nadzieję, że radni i urzędnicy dostrzegą swoje błędy i je naprawią. Sytuacja na rynku jest trudna, firmy się zamykają i bez takich dodatkowych obciążeń - zaznacza pani Małgorzata.

Co na to urzędnicy? Juliusz Sieczkowski, prezes MPGK Rzeszów zaleca pani Małgorzacie zmianę deklaracji i przejście na selektywną zbiórkę odpadów. - Do czerwca firma mogła płacić tylko za faktycznie odebrane odpady. Teraz takiej możliwości nie ma i ponosi opłatę ryczałtową zgodnie ze złożoną deklaracją. Aby obniżyć kwotę można przejść na zbiórkę selektywną lub zmniejszyć pojemność pojemników, jeśli odpadów jest mniej. Wszystko to wymaga jednak zmiany deklaracji - tłumaczy prezes MPGK. Brak możliwości odliczenia podatku VAT tłumaczy tak: - Opłata za gospodarowanie odpadami powinna być rozliczana tak, jak np. podatek od nieruchomości, więc VAT-u nie ma - mówi J. Sieczkowski.

Sytuację pani Małgorzaty przedstawiliśmy także Marcinowi Miąsikowi, szefowi Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Rzeszowa. On także zaleca selektywną zbiórkę, co obniżyłoby w tym przypadku rachunek do 632 zł miesięcznie. - Problem w tym, że selektywna zbiórka w takim skupisku ludzi jest nierealna. Przecież nie mogę stać przy koszu i kontrolować, co klienci do niego wrzucają. Poza tym 632 zł to ciągle więcej niż 455 zł. A przed zmianą systemu nie musiałam odpadów segregować - zauważa pani Małgorzata.

W obronie przedsiębiorców obiecują stanąć miejscy radni. - Jeszcze nikomu nie udało się przygotować takich przepisów, które od razu działałyby perfekcyjnie. Tak samo jest w tym przypadku. Regulamin odbioru odpadów ma sporo niedociągnięć, które jeszcze długo trzeba będzie korygować. Ważne, aby to robić i będę do tego przekonywał moich kolegów - mówi Mirosław Kwaśniak z Rozwoju Rzeszowa. Obiecuje, że o możliwościach zmian w systemie porozmawia z prezesem Sieczkowskim.

Część regulaminu dotyczącą przedsiębiorców pod lupę jeszcze raz weźmie Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu PO. - Będziemy wnioskować o zmiany korzystne dla przedsiębiorców, dające możliwość chociażby swobodnego żonglowania deklarowaną ilością śmieci w danym miesiącu. Nie może być tak, że właścicielka myjni płaci przez zimę za odbiór odpadów, których nie produkuje - mówi radna Kaźmierczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24