Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie zabójstwa na ul. Krakowskiej w Krośnie. Zeznawali świadek incognito oraz policjant

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
34-letni Łukasz C. i 37-letni Wojciech K. zasiadają na ławie oskarżonych z zarzutem zabójstwa 27-letniego krośnianina. Mężczyźni nie przyznają się do tego zarzutu. Przyznają, że 27-latek został pobity, ale każdy z nich zaprzecza, by zadał śmiertelne uderzenie.

Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Krośnie. W czwartek (20 stycznia) odbyła się kolejna rozprawa. Jej część była niejawna, odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Zeznania składał wówczas świadek incognito.

Jednym ze świadków wezwanych na rozprawę był funkcjonariusz krośnieńskiej komendy policji, który 3 września 2020 roku jako pierwszy, razem z kolegą z patrolu, przyjechał na miejsce zdarzenia.

- To było około godziny 18. Dostaliśmy wezwanie do interwencji w trybie pilnym, na ul. Krakowską. Pojechaliśmy na sygnale. Z informacji dyżurnego wynikało, że doszło tam do bójki czy pobicia - mówił policjant.

W przewiązce, między dwoma budynkami, zauważyli młodą kobietę, która dawała im znaki, że to jest to miejsce. Jak się okazało, to ona wezwała pomoc.

- Przy ścianie budynku, twarzą do ziemi leżał mężczyzna. Był głęboko nieprzytomny, ale na szyi wyczułem puls. Na głowie miał liczne obrażenia, zakrwawioną twarz, krew była też na chodniku. Obok leżał plecak i niedojedzona kanapka - relacjonował policjant.

Funkcjonariusz policji zorientował się, że mężczyzna to Remigiusz L. Kojarzył go, bo niejednokrotnie uczestniczył w interwencjach podejmowanych z jego powodu. Podkreślił jednak, że młody krośnianin nigdy nie sprawiał policjantom większych kłopotów.

- To były drobne wykroczenia. Poszedł gdzieś, wypił, a potem spał na klatce schodowej. Zdarzało się, że ukradł alkohol czy pił na przystanku. Jednak nigdy nie był agresywny, nie słyszałem, by kiedykolwiek nagabywał kogoś o pieniądze, nie był też związany ze środowiskiem przestępczym. Miał specyficzne poczucie humoru i dystans do swojej sytuacji. Żartowaliśmy nawet z kolegami, że powinien występować w kabarecie - mówił policjant.

Jak zeznał, na miejsce bardzo szybko przyjechało pogotowie i funkcjonariusze wydziału kryminalnego. Zaczęli rozpytywać świadków, trzy kobiety.

- Jedna z nich powiedziała, że sprawców było dwóch, jeden z nich jest wysoki i mieszka na tym osiedlu - opowiadał.

Jak relacjonował funkcjonariusz – tego samego wieczoru asystował przy zatrzymaniu Łukasza C., jednego z oskarżonych, w jego mieszkaniu.

- Czuć było od niego alkohol, zachowywał się wulgarnie i agresywnie - zeznawał.

Oskarżeni o zabójstwo Remigiusza L. to koledzy z osiedla (jeden z nich był już karany). Nie potrafili wyjaśnić, dlaczego pobili nieznanego im chłopaka. Wzajemnie się obciążają. Według ustaleń prokuratury – oskarżeni zadając uderzenia i kopniaki a potem zostawiając swoją ofiarę nieprzytomną mieli świadomość, że mogą pozbawić życia Remigiusza L. Dlatego prokuratura oskarżyła ich nie o udział w śmiertelnym pobiciu, ale o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Grozi za to dożywocie.

Sąd czeka teraz na opinię biegłych z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, m.in. co do obrażeń jakie odniósł 27-latek. Kolejna rozprawa odbędzie się za dwa miesiące.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24