Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Procesja w Przemyślu. 23 zatrzymanych, 9 z zarzutami [FOTO, WIDEO]

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Dziewięciu z 23 zatrzymanych mężczyzn usłyszało zarzuty z art. 195 kodeksu karnego. Chodzi o „przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego”.

Uroczystości z okazji Święta ukraińskiej pamięci narodowej zostały zgłoszone jako uroczystość religijna.
Za zakłócanie takich wydarzeń grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

- Bezpośrednio na miejscu zatrzymaliśmy 23 osoby, które podejrzewamy o to, że naruszyły przepis kodeksu karnego sformułowany w art. 195. Te osoby zostały przewiezione na komendę, przez całą noc trwały intensywne czynności z ich udziałem – podkom. Bogusława Sebastianka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.

Wszyscy zatrzymani zostali już zwolnieni do domów. Policja nadal analizuje materiały operacyjne wykonane podczas przemarszu, a szczególnie momentu z zakłócenia uroczystości. Z tego powodu niewykluczone jest, że pozostałe osoby usłyszą zarzuty. Policja twierdzi, że ma obszerny materiał.

- Na razie nie informujemy, jak podejrzani ustosunkowali się do zarzutów – dodaje podkom. Sebastianka.

Tymczasem w Internecie pojawił się film z marszu, na którym wyraźnie słychać, jak ktoś krzyczy „Jeszcze Polska nie zginęła, ale zginąć musi”. Sprawa prawdopodobnie zostanie zgłoszona policji.

Po nabożeństwie w katedrze greckokatolickiej uczestnicy procesji mieli przejść ul. Basztową i Słowackiego na ukraiński cmentarz wojenny przy ul. Kasztanowej (Pikulice). Pochowanych jest tutaj ok. 2 tys. żołnierzy Armii Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej dowodzonych przez Semena Petlurę. Byli oni internowani w 1918r. w obozie jenieckim w Przemyślu-Pikulicach. W 2000 r. pochowano tutaj również ekshumowane szczątki 47 członków Ukraińskiej Powstańczej Armii UPA, odpowiedzialnych m.in. za atak na Polaków w Birczy, w 1946 r.

Na cmentarzu zaplanowano odprawienie nabożeństwa żałobnego, panahydy. Oficjalnie honory oddawane są ukraińskim bohaterom z 1918 r.

Część polskich środowisk narodowych twierdzi, że podczas tego corocznego nabożeństwa składany jest hołd również członkom UPA. Ponadto dodają, że w poprzednich latach, podczas podobnych uroczystości, były eksponowane symbole OUN-UPA, m.in. czerwono - czarne barwy.

Z tych powodów już od kilkunastu tygodni spodziewano się, że procesja może mieć niespokojny przebieg. W Internecie zawiązały się nieformalne grupy, które domagały się wstrzymania uroczystości. Pismo z takich żądaniem trafiło m.in. do prezydenta Przemyśla. Jego autorzy dołączyli podpisy zbierane pod internetową petycją.

- Wydarzenie zostało zgłoszone przez Parafię Archidiecezjalną Obrządku Greckokatolickiego jako procesja religijna i jako zgromadzenie w ramach działalności kościoła. Nie podlega przepisom ustawy Prawo o zgromadzeniach - wyjaśnia Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla.

W tej sytuacji przeciwnicy przemarszu postanowili zorganizować kontrmanifestację. Na Facebooku założyli profil „Przemyśl przeciw banderowcom”. Zapowiadali, że nie pozwolą, aby uczestnicy marszu eksponowali symbole OUN-UPA, m.in. flagi.

Przed ukraińską uroczystością, grupa kilkudziesięciu mężczyzn, z transparentami, zebrała się na ul. Słowackiego, na wysokości I LO, czyli na trasie przemarszu. Czekali na kolumnę.

Uczestnicy procesji nie mieli czerwono - czarnych flag, ani podobnych elementów. Nieśli za to ukraińskie flagi żółto - niebieskie, polskie biało - czerwone oraz Unii Europejskiej. Oczywiście, obecne był również liczne symbole religijne.

Jednak jeden z organizatorów, idący na przedzie marszu, miał na sobie czerwono - czarną koszulkę, tzw. wyszywankę ludową. Ktoś to zauważył. Najpierw poinformował o tym fakcie policjantów, a następnie widząc brak reakcji ze strony funkcjonariuszy, postanowił sam działać. W trakcie przepychanki, rozerwał mężczyźnie koszulkę.
Temu samemu mężczyźnie ktoś zerwał z ramienia żółto - niebieską opaskę, czyli w narodowych barwach Ukrainy. Gdy spadła na ziemię przydeptał ją, a później wyciągnął zapalniczkę, aby ją podpalić. Ostatecznie nie zrobił tego.

Kolumna marszowa zatrzymała się na kilka minut. Policja ściągnęła dodatkowe posiłki. Udało się oddzielić najbardziej aktywną grupę mężczyzn od pozostałych uczestników. Procesja, pod silną obstawą policji, ruszyła. Jej pozostała część, jak również panahyda na cmentarzu, odbyły się bez większych incydentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24