Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Aleksander Bobko: Grozi nam sytuacja, że w walce o Rzeszów zostaną wytoczone warszawskie działa. To nie będzie korzystne dla miasta

Stanisław Sowa
Stanisław Sowa
Aleksander Bobko: Jeśli uzyskam szerokie poparcie różnych środowisk, będę kandydował .  Jeśli ugrupowania opozycyjne wysuną innego kandydata, to stanę przed trudniejszą decyzją
Aleksander Bobko: Jeśli uzyskam szerokie poparcie różnych środowisk, będę kandydował . Jeśli ugrupowania opozycyjne wysuną innego kandydata, to stanę przed trudniejszą decyzją Marek Szawdyn
Mamy posłów spadochroniarzy, a teraz rysuje się możliwość, że losy prezydentury Rzeszowa rozstrzygną się gdzieś między ulicami Wiejską, Nowogrodzką i jeszcze inną w Warszawie – przestrzega Aleksander Bobko, były senator PiS, a wcześniej rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego. Czy to właśnie Bobko, jako kandydat opozycji parlamentarnej, zmierzy się w walce o Rzeszów z Marcinem Warchołem i kandydatem Prawa i Sprawiedliwości?

- Chciałby bardzo zostać prezydentem, tylko nie zdecydował jeszcze, jak to zrobić – tak o Aleksandrze Bobko mówi działacz PO z Rzeszowa, z którym rozmawialiśmy w piątek. – Problem w tym, że Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, też bardzo chce zostać prezydentem. I ciągle jest w grze.

Kolejny nasz rozmówca z rzeszowskiej PO (tylko bez nazwisk) tłumaczy, że jest cztery partie, a do tego jeszcze ruchy obywatelskie. Uzgodnienie wspólnego kandydata nie jest łatwe.

- Z pewnością będzie opór przeciwko politykowi „centralnemu”, wydelegowanemu przez jakąś partię – ocenia. - To musi być kandydat związany z Rzeszowem. I wylicza, że gotów byłby poprzeć kogoś z trójki: Aleksander Bobko, Paweł Kowal, Wiesław Buż.

Poseł Wiesław Buż potwierdza, że na kolejnym spotkaniu z koalicjantami wystąpi jako kandydat Lewicy na prezydenta Rzeszowa. Ma być nawet gospodarzem tego spotkania. Kandydatem PSL jest Edward Słupek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zodiak”. PO jeszcze nie rozstrzygnęła, kogo ostatecznie wskaże, Ruch Hołowni również.

- Ważne, żeby kandydat miał doświadczenia z pracy w samorządzie miejskim, gminnym czy wojewódzkim – uważa Buż. - Musi wiedzieć, jak kierować takim organizmem, jakim jest duże miasto. I to bierzemy pod uwagę w rozmowach. Przyspieszamy zdecydowanie rozmowy, bo to już czas – podsumowuje poseł Buż.

Kiedy PO wskaże kandydata?

PO wciąż prowadzi w Rzeszowie badania i testuje kandydatów. Zdzisław Gawlik, lider PO na Podkarpaciu, mówi, że kandydat na prezydenta Rzeszowa powinien być związany z samorządem i powinien znać problemy miasta.

- Mamy dwie mocne kandydatury i trwa dyskusja, na kogo ostatecznie postawić. Nie jest prawdą, że decyzja w tej sprawie zapadnie w niedzielę, jak ktoś tam gdzieś tam napisał – mówi Gawlik.

Nazwisk nie podaje, bo nie jest to odpowiednia chwila i nie chce „spalić” kandydata. Liczą się detale. - Wszystko jest ważne, nawet to, jak będziemy zaczynać – uzasadnia.

Czy jest jakaś data graniczna, do której wyznaczyliście sobie ogłoszenie nazwiska kandydata?

- Nie ma takiej daty – odpowiada Zdzisław Gawlik. – Niektórzy mówią, że im później, tym lepiej. Ja uważam, że musi to być jeden wspólny kandydat opozycji, i że komunikat w tej sprawie musi być dobrze przygotowany. To ważne nie tylko z perspektywy Rzeszowa, ale też aktualnej sytuacji w kraju – dodaje lider PO na Podkarpaciu.

Aleksander Bobko potwierdza, że rozmawia na temat kandydowania ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej, ale nie wyobraża sobie swojego ewentualnego startu w wyborach jako kandydat tej czy innej partii. Chce być kandydatem obywatelskim, najlepiej z poparciem ugrupowań opozycyjnych.

- Jeśli uzyskam szerokie poparcie różnych środowisk, będę kandydował – deklaruje. – Jeśli ugrupowania opozycyjne wysuną innego kandydata, to stanę przed trudniejszą decyzją, bo mam świadomość, że dziś partie polityczne dysponują dużymi budżetami i machinami wyborczymi, natomiast ja mógłbym prowadzić kampanię w lokalnym, bardzo ograniczonym wymiarze.

Prof. Bobko zwraca uwagę na fakt, że w każdych wyborach partie mają naturalne skłonności do promowania swoich szyldów, a to nie ułatwia porozumienia.

- Moje motywacje są lokalne, rzeszowskie – mówi. - Prezydent, którego wybiorą mieszkańcy powinien zająć się sprawami miasta. Chodzi o racjonalną kontynuację. Nie chodzi o to, żeby wszystko przekreślać, bo było dużo rzeczy dobrych. Ale trzeba przewartościować cele strategiczne stojące przed miastem.

Czy w kampanii wyborczej zderzą się różne wizje rozwoju miasta?

- Grozi nam sytuacja, że , że debata programowa zostanie przyćmiona przez walkę polityczną.
– odpowiada prof. Aleksander Bobko.- Zostaną wytoczone warszawskie działa. Rzeszów stanie się poligonem batalii, zaś wyłoniony prezydent, niezależnie od tego, kto by nim został, byłby „skutkiem ubocznym” tej rywalizacji. To mógłby być nawet dobry kandydat, ale po tym wszystkim trzeba pójść do ratusza i zarządzać miastem. To nie byłoby korzystne dla Rzeszowa. Mamy posłów spadochroniarzy, a teraz rysuje się możliwość, że losy prezydentury Rzeszowa rozstrzygną się gdzieś między ulicami Wiejską, Nowogrodzką i jeszcze inną w Warszawie – przestrzega Aleksander Bobko.

PiS profiluje kandydata

Dobrze poinformowany polityk PiS z Rzeszowa mówi, że kandydatem jego środowiska politycznego na stanowisko prezydenta powinien być człowiek z doświadczeniem w zarządzaniu, który nie boi się podejmować trudnych decyzji i ma umiejętność łączenia ludzi.

Najsilniejszym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości wydaje się wciąż Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki. Ma doświadczenie w zarządzaniu, jest rozpoznawalna, dobrze się prezentuje w mediach, w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskała wysokie poparcie. Mimo to nie jest tajemnicą, że PiS bada i testuje również inne kandydatury.

- W przyszłym tygodniu będzie prawdopodobnie prezentacja naszego kandydata na prezydenta Rzeszowa – informuje wpływowy polityk PiS w Rzeszowie, prosząc, byśmy nie podawali jego nazwiska.

Działaczom PiS spędza sen z powiek kandydatura Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy wywodzącego się z Solidarnej Polski, którego namaścił na swojego następcę Tadeusz Ferenc. Wyniki sondaży wskazują, że Warchoł będzie się liczył w tej grze. Czy koalicjantom, którzy w ramach Zjednoczonej Prawicy rządzą Polską, uda się porozumieć? Czy PiS mogłoby poprzeć kandydata Solidarnej Polski?

- Nie ma takiej możliwości – odpowiada stanowczo nasz rozmówca z rzeszowskiego PiS. I dodaje tajemniczo, że „kandydat PiS będzie inaczej sprofilowany, ma być bardziej obywatelski”.

A czy wchodzi w grę uzgodnienie wspólnego kandydata z Porozumieniem Gowina?
- Tu sytuacja jest bardziej złożona – słyszymy w odpowiedzi.

Kto jeszcze do ratusza

Chęć ubiegania się o stanowisko prezydenta Rzeszowa zgłosili również: Maciej Masłowski (były poseł Kukiz’15), Agnieszka Itner (Razem), Grzegorz Braun (Konfederacja), Kazimierz Rochecki (były działacz Samoobrony, przewodniczący Rady Osiedla Śródmieście). Porozumienie Jarosława Gowina zgłosiło dwóch potencjalnych kandydatów: Waldemara Kotulę (radny miasta) i Arkadiusza Oponia (wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej). Który z nich ostatecznie będzie kandydatem, okaże się po prawyborach w podkarpackich okręgach Porozumienia.

Zobacz też: Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji na prezydenta miasta Rzeszowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24