Program transportowy zagrożony? Wiceprezydent Rzeszowa: gada pan bzdury

Firma z Krakowa skończy dokumenty

Wczoraj miasto podpisało umowę z krakowską spółką International Managment Services, która dokończy dla Rzeszowa dokumentację programu poprawy systemu transportowego. Specjaliści z małopolski jako jedyni stanęli do przetargu, który miasto ogłosiło po zerwaniu umowy z hiszpańską firmą Apia XXI. Dokumentacja ma być gotowa do połowy listopada. Zapłacimy za nią 2,92 mln zł.

Dyskusja na temat największego w historii Rzeszowa pakietu inwestycji transportowych była najgorętszym punktem wczorajszych obrad Rady Miasta.

Najbliżsi współpracownicy prezydenta Ferenca tłumaczyli rajcom, na jakim etapie są prace i dlaczego zerwali umowę z hiszpańską firmą Apia XXI. To ona miała przygotować dokumenty potrzebne do otrzymania potężnej dotacji z Unii Europejskiej.

Ale zgodnie z przypuszczeniami urzędnicy nie powiedzieli niczego nowego. Stanisława Bęben, dyrektor wydziału pozyskiwania funduszy w Urzędzie Miasta powtórzyła znane wszystkim informacje dotyczące zakresu programu i wytłumaczyła, dlaczego miasto zerwało umowę z Hiszpanami.

- Nie wywiązywali się z terminów, co rusz przedstawiali nowe terminy i programy naprawcze. Na to nie mogliśmy już dłużej pozwolić, bo do końca roku musimy mieć gotową dokumentację całego projektu - referowała pani dyrektor.

Co rusz pracę jej oraz władz miasta punktowali radni PiS. Jerzy Cypryś, szef prawicowego klubu próbował dowiedzieć się, jaki był pierwszy, niedotrzymany przez miasto termin złożenia dokumentów. Robert Kultys wypomniał urzędnikom wadliwą konstrukcję umowy z Apią.

- Trzeba było zapisać ją tak, aby zapłata była możliwa tylko po zakończeniu całej dokumentacji. A tak zrobili jedną trzecią i są zadowoleni. A my mamy teraz problem - punktował władze miasta Kultys.

- Gada pan bzdury. Przecież naliczyliśmy im kary za opóźnienia, a o kolejne będziemy walczyć w sądzie. Z czego mają się cieszyć? Że zapłacą więcej kar niż zarobili pieniędzy? - odpowiedział radnemu prawicy wiceprezydent Marek Ustrobiński.

Bez odpowiedzi pozostało kluczowe pytanie radnych prawicy: co w przypadku, gdy miasto nie dotrzyma ostatecznego, grudniowego terminu złożenia dokumentacji w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.

- W takim wypadku miasto straci dotację, ale szkoda, że nikt nie chce tego głośno powiedzieć - kręcili nosami radni.
Zamiast odpowiedzi na to pytanie urzędnicy zapewnili natomiast, że projekt nie jest zagrożony i już zaczynają jego realizację.

- Przetarg na remont ulicy Podkarpackiej jest już ogłoszony, a na zakup nowych autobusów ogłosimy niebawem - zapewniała S. Bęben.

Tyle, że chwilę przed dyskusją Rada Miasta przegłosowała zmiany w tegorocznym budżecie, oznaczające m.in. przesunięcie z programu transportowego na przyszły rok aż 37,4 mln złotych. W uzasadnieniu miasto wytłumaczyło, że realizację zaplanowanych za te pieniądze inwestycji trzeba będzie odłożyć w czasie. Wśród nich urzędnicy wyliczyli m.in. remont ul. Lubelskiej i Rejtana, wykonanie nowych buspasów, przebudowę al. Wyzwolenia i... zakup nowych autobusów oraz remont ul. Podkarpackiej.