Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator uciekł do lasu, ale pozostał na stanowisku

Andrzej Plęs
Minęły cztery miesiące od kraksy w Stykowie. Śledczy nadal nie wiedzą, kto siedział za kierownicą hondy należącej do prokuratora.

Czerwiec 2013. Policja otrzymuje sygnał, że w Stykowie, gm. Głogów Młp. w rowie leży rozbity samochód. Na miejscu wypadku obok hondy stoi trzech mężczyzn. Na widok policjantów zaczynają uciekać do lasu. Jednym z nich jest Robert P., prokurator wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, do 2007 r. - szef tej prokuratury. A również - właściciel rozbitej hondy. Nie zgodzą się na badanie alkomatem, prosi o przewiezienie do szpitala na pobranie krwi do badań.

Kto kierował?

- Dzisiaj próbki krwi zostały zawiezione do Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie - informował Nowiny dwa dni po zdarzeniu Mariusz Chudzik, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. -Trzeba poczekać na wyniki. W samochodzie wybuchła poduszka powietrzna, która została zabezpieczona do badań biologicznych.

Dzień po wypadku do prokuratury zgłosił się trzeci uczestnik zdarzenia, który przyznał się do prowadzenia pojazdu. Nieoficjalnie potwierdzano, że był to brat Roberta P. Jeszcze w lipcu miała zapaść decyzja o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratora P. za to, że uciekał w las przed policjantami.
Wyjaśnienia tego, kto naprawdę prowadził hondę, podjęła się Prokuratura Okręgowa w Lublinie.

- Jest to postępowanie "w sprawie", a więc nikomu nie przedstawiono zarzutów - informuje Beata Syk - Jankowska, rzecznik prasowy prokuratury. - Prokuratura Okręgowa w Lublinie powołała w przedmiotowym śledztwie Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie, celem przeprowadzenia kompleksowej ekspertyzy kryminalistycznej odnośnie zabezpieczonych na miejscu zdarzenia i w pojeździe różnego rodzaju śladów kryminalistycznych.

- Jakich śladów? - pytamy.

- Biologicznych, daktyloskopijnych, włókien, mogących wskazać na kierowcę - uściśla rzecznik. I dodaje, że ślady wysłano do krakowskiego instytutu niedawno. Nie daje też nadziei, że wyniki badań znane będą w najbliższym czasie.

Jako że postępowanie prowadzone jest "w sprawie" i wciąż trwają czynności procesowe, lubelska prokuratura "dla dobra śledztwa" nic więcej w tej sprawie powiedzieć nie może. Także tego, czy trzeci mężczyzna podtrzymał swoje oświadczenie, że to on prowadził hondę.

Nie został zawieszony

Również wszczęcie postępowania dyscyplinarnego niewiele zmieniło dla prokuratora Roberta P.

- Jest wszczęte postępowanie dyscyplinarne, czekamy na materiały i ustalenie z prokuratury lubelskiej - wyjaśnia Anna Habało, Prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.

- Pan prokurator nie został zawieszony w czynnościach zawodowych, nie postawiono mu zarzutów. Jeśli decydujemy się na zawieszenie, to zwykle po postanowieniu o postawieniu zarzutów - dodaje prok. Habało.

Ustalenie, kto rzeczywiście kierował hondą w chwili wypadku, może mieć decydujące znaczenie dla prokuratorskiej kariery Roberta P.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24